Nowości OpenAI 2025: Agenci, wideo Sora i zapowiedź GPT-5
Rok 2025 upływa pod znakiem intensywnych premier i nieustannego podnoszenia poprzeczki przez OpenAI. Niegdyś powściągliwe komunikaty firmy przerodziły się w letnią falę entuzjazmu, którą doskonale ujęło hasło promocyjne: „Try them out” – i przyznam uczciwie, nie sposób było mu się oprzeć. Przemyślana ewolucja usług, przełomy techniczne i zmiany w filozofii projektowania z miesiąca na miesiąc przynoszą kolejne narzędzia, które realnie zmieniają codzienność ludzi, zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym. Chciałbym przestawić to, co przetestowałem „na własnej skórze”, czego się nauczyłem i – być może – trochę odczarować marketingową otoczkę, za którą kryją się całkiem praktyczne i zaskakująco ludzkie rozwiązania AI.
Nowy tryb Agentów w ChatGPT – AI, która może więcej niż myślisz
Latem 2025 stało się coś, co dla wielu użytkowników AI może być punktem zwrotnym – OpenAI wprowadziło do ChatGPT tzw. tryb agentów. Od tej chwili model przestał pełnić wyłącznie funkcję rozmówcy – AI zyskała możliwość realizacji zadań samodzielnie, od początku do końca, bez żmudnego mikrozarządzania krok po kroku. Ja osobiście lubię czasem mieć wszystko pod kontrolą, jednak tu miałem poczucie, że ktoś odciąża mnie z niekończącej się papierologii i przekopywania się przez dziesiątki zakładek.
Jak działają agenci OpenAI?
- Automatyzacja zadań – możesz polecić agentowi znalezienie najlepszych hoteli w Lizbonie, a on przejrzy dziesiątki stron, przygotuje czytelne porównanie w tabeli, a nawet zapyta, zanim podejmie za ciebie ważniejszą decyzję (np. rezerwację).
- Kontekstualne myślenie – agent nie kończy pracy na jednym zadaniu. Gdy zażyczysz sobie, żeby transfer z lotniska „pasował” do planowanego przylotu, AI zadba o spójność i logiczny przebieg procesu.
- Konsultacja „na żywo” – zanim AI wykona operację mającą skutki finansowe lub wymagającą dostępu do prywatnych danych, poprosi o potwierdzenie, daje ci możliwość wprowadzenia zmian czy zatrzymania procesu.
Przetestowałem agenta w kilku mniej oczywistych sytuacjach. Zamówienie biletów na koncert, zorganizowanie plików z konferencji, stworzenie listy zakupów z kilku różnych stron – o dziwo, obyło się bez żadnej wzajemnej frustracji. Mógłbym powiedzieć, że AI została moim młodszym asystentem, któremu powierzam zadania, na które nigdy nie miałem cierpliwości. Konkrety, spokój i poczucie bezpieczeństwa – słowa rzadko pojawiające się w świecie cyfrowych innowacji, a jednak właśnie takie wrażenia miałem podczas korzystania z systemu agentów OpenAI.
Agenci w realnym zastosowaniu
- Wsparcie sprzedaży i rezerwacji – od prostych porównań produktów po skomplikowane procesy zakupowe wymagające logowania i indywidualnej personalizacji.
- Zarządzanie codziennością – automatyczne uzupełnianie formularzy urzędowych, organizowanie wydarzeń rodzinnych, czy nawet bieżące zarządzanie domowym budżetem.
- Tworzenie prezentacji i raportów – agent sam „skleci” piękne podsumowanie ze wskazanych materiałów lub treści zebraných podczas wcześniejszej współpracy.
- Obsługa klienta 24/7 – rozwiązanie idealne dla firm obsługujących dynamiczne środowiska online; agent nie tylko odpowie na pytania, lecz podejmie realne działania (np. wygeneruje numer reklamacyjny, przygotuje fakturę).
Mam jednak poczucie, że to dopiero początek. Może w przyszłym roku będziemy rozmawiać już nie o pojedynczych agentach, tylko o całych „ekosystemach” AI. Cokolwiek by się nie działo – ten pierwszy krok był zdecydowanie najbardziej ludzki i praktyczny.
Rewolucje modelowe: Sora i nowości od OpenAI
Kiedy świat zachłysnął się modą na „AI do obrazków”, OpenAI postawiło kolejny krok naprzód i udostępniło model Sora – narzędzie, które przenosi generowanie filmów pod wskazówki tekstowe na zupełnie nowy poziom. Do testów zabrałem się bez wielkiej wiary, ale efekty okazały się… zaskakujące.
Sora: wideo z polecenia głosowego (lub tekstowego)
- Tworzenie klipów na zamówienie – wystarczy polecić stworzenie „krótkiego filmiku o wilku biegającym w śniegu”, a Sora w niecałą minutę wygeneruje gotowy materiał.
- Realizm i szczegóły – model wiernie odwzorowuje detale, zachowuje naturalność ruchów postaci oraz potrafi sprawić, żeby całość wyglądała jak profesjonalna, filmowa produkcja.
- Potencjał twórczy – od reklam, przez filmy szkoleniowe, aż po projekty artystyczne – Sora daje przestrzeń, o jakiej dawniej można było tylko pomarzyć.
Działając z Sora, odczuwam pewien rodzaj magii: pokazuję, tłumaczę czego potrzebuję, a po kilku chwilach dostaję gotowy materiał, którym mogę się pochwalić przed zespołem lub rodziną. Tu nie ma półśrodków – wynik jest szybki i zaskakująco zgodny z oczekiwaniami.
Nowe modele API: codex-mini i o3-pro
- codex-mini – wersja uproszczona wychodząca naprzeciw potrzebom deweloperów szukających efektywności działania na urządzeniach mobilnych czy w środowiskach z ograniczonym dostępem do mocy obliczeniowej.
- o3-pro – model zoptymalizowany pod wsparcie w zadaniach biznesowych i technicznych, szybki, lekki, bez zbędnych fajerwerków.
Sam przetestowałem oba rozwiązania w automatyzacji prostych procesów. Tam, gdzie GPT-4 bywa nieco „łakomy na RAM”, wersje mini sprawdzają się jak złoto – szybkie reakcje, oszczędność energii, a do tego przewidywalność działania. Dla firm i osób prywatnych tworzących aplikacje „pod użytkownika” to duża zmiana, która pozwala odetchnąć z ulgą.
„Pamięć doskonała” ChatGPT – AI, która pamięta każde spotkanie
Nieco enigmatyczne ogłoszenie z kwietnia 2025 dotyczyło rozszerzonej pamięci ChatGPT. Funkcja, która z pozoru wygląda niepozornie, zamieniła codzienną współpracę z AI w zupełnie nowe doświadczenie – narzędziowy partner, który „zna mnie na wylot”.
Co zmieniła pamięć?
- Autentyczna personalizacja – AI zapamiętuje wcześniejsze rozmowy, więc przy kolejnych kontaktach rozumie moje potrzeby, pamięta preferencje, nie muszę wszystkiego tłumaczyć od nowa.
- Więcej kontroli nad informacjami – sam decyduję, które fragmenty konwersacji powinny zostać na stałe, a co mogę wymazać jednym kliknięciem.
- Lepsza wydajność – mniej powtarzania, więcej działania. Czatbot szybciej i trafniej reaguje, nie irytuje się (jakby AI umiała się irytować!) powtórnymi instrukcjami.
Dla mnie – osoby przyzwyczajonej do biurowych asystentów, którzy co chwilę pytają o te same dane – to jak zmiana z malucha na komfortową limuzynę. Oczywiście, pojawiają się głosy zaniepokojonych o prywatność; tu na szczęście każda osoba ma do dyspozycji panel zarządzania historią, który działa bez „gwiazdek” czy ukrytych haczyków.
Powiedzenie „nie ma róży bez kolców” nie sprawdziło się tym razem; dla świadomych użytkowników to czysty komfort i realne oszczędności czasu.
Zapowiedź GPT-5 – jeden model, zero chaosu
Przez długie miesiące Internet żył plotkami na temat tego, co przyniesie kolejna generacja „głowy rodziny” AI od OpenAI. Osobiście przez lata trafiałem na problem: „Którego modelu użyć, żeby zrobić X bez komplikacji?”. Teraz CEO OpenAI zapowiada: GPT-5 połączy wszystkie rozbudowane funkcje – tekst, obraz, dźwięk, wideo – w jeden spójny system.
- Jednolity interfejs – koniec drapania się po głowie, czy wybrać GPT-4 Turbo, GPT-3.5, czy inne wersje. Teraz ma być jedna „mózgownica”, która ogarnie wszystko.
- Obsługa wielu modalności – AI poradzi sobie zarówno z tekstem, jak i z mediami (obrazy, filmy, pliki audio), nie wymagając osobnych ustawień czy nadzorowania każdej funkcji z osobna.
- Automatyzacja działań – według zapowiedzi, model wykorzysta agentów i pamięć, żeby samodzielnie inicjować, koordynować i finalizować złożone procesy.
Mam nadzieję – już niemal po polsku życząc sobie „żeby nie przechwalili się jak na targu” – że GPT-5 naprawdę uprości pracę użytkownikom, którzy mają dosyć przeskakiwania między wycinkami funkcji. To również genialna wiadomość dla firm, które chcą wdrażać AI bez obaw o kompatybilność narzędzi lub niewidzialne koszty bieżącego utrzymania.
Wciąż wyczekiwany: Open Model – OpenAI chce dać więcej… ale jeszcze nie teraz
Na koniec temat, który rozpala wyobraźnię zwolenników „wolnej” AI: kiedy będzie otwarty model od OpenAI, czyli taki, który każdy może pobrać, uruchomić bez połączenia z internetem, bez rejestracji i ryzyka odcięcia od usługi? Tu nadal – trochę po polsku narzekając – czekamy na konkrety.
Dlaczego jeszcze go nie ma?
- Bezpieczeństwo – CEO OpenAI wprost przyznał, że potrzebują więcej czasu na przetestowanie zabezpieczeń i opracowanie procedur minimalizujących ryzyka związane z masowym wykorzystaniem AI.
- Testy wewnętrzne – firma nie chce popełnić błędu i wypuścić nieprzetestowanego modelu, który mógłby narażać użytkowników na zagrożenia.
- Presja społeczności – programiści i entuzjaści AI regularnie pytają o datę premiery, mając nadzieję na znacznie większą swobodę działania w swoich projektach.
Patrzę na te opóźnienia z lekkim rozbawieniem – każda duża premiera to trochę jak czekanie na pizzę z pieca: niby już czuć zapach, ale na finał trzeba poczekać. Gdy tylko model stanie się publicznie dostępny, to niezależni twórcy i wszelkie mniejsze firmy będą mogli śmiało konkurować z gigantami „na własnych zasadach”.
Znaczenie nowości OpenAI dla polskiego (i nie tylko) rynku
Nie da się ukryć, że światowe trendy bardzo szybko przekładają się na realia naszego rynku. Przetestowałem wiele nowych funkcji OpenAI, korzystając z nich zarówno w pracy, jak i podczas codziennych obowiązków. Oto, co moim zdaniem jest naprawdę istotne dla użytkowników w Polsce:
-
Błyskawiczny dostęp do informacji i automatyzacja
Możliwość zlecania agentom obsługi klienta, automatycznego zestawiania ofert, wyciągania wniosków z setek dokumentów – to lokalne firmy już wdrażają i wcale nie potrzebują armii programistów. -
Oszczędność czasu i kosztów
Agenci w ChatGPT czy proste modele API pozwalają ograniczyć monotonną papierologię, dzięki czemu zarówno przedsiębiorcy, jak i osoby prywatne wygrywają trochę wolnego czasu. A przecież czas to pieniądz! -
Kreatywność bez granic
Sora czy przyszłe funkcje GPT-5 będą gwarancją, że nawet małe polskie firmy będą w stanie rywalizować pod względem jakości materiałów video/reklamowych z dużo większymi graczami. -
Bezpieczeństwo danych
Nowe narzędzia i funkcje „pamięci doskonałej” są projektowane w taki sposób, by użytkownik miał faktyczną kontrolę nad tym, co zostaje, a co znika. To szczególnie ważne w Polsce po ostatnich legislacyjnych zmianach dotyczących RODO.
Jest tu coś z krakowskiej oszczędności i warszawskiej przedsiębiorczości: z jednej strony korzystasz ze światowych nowinek, z drugiej nie musisz się martwić o zgodność z restrykcyjnym prawem czy o bezpieczeństwo własnych klientów.
Spojrzenie w przyszłość – co jeszcze przyniesie OpenAI?
Tempo wprowadzania nowości przez OpenAI robi wrażenie – wystarczy jedno popołudnie spędzone przed komputerem i masz poczucie, że świat „przyspieszył”. Jako osoba, której praca codziennie styka się ze wsparciem sprzedaży, automatyzacją i marketingiem w oparciu o AI, muszę jasno przyznać: wiele narzędzi, które jeszcze dwa lata temu były „dla wybranych”, dziś staje się codziennością w każdej, nawet najmniejszej firmie.
Możemy spodziewać się, że najbliższe miesiące i lata przyniosą:
- Dalszą miniaturyzację i specjalizację modeli – pozwalającą na uruchamianie AI nawet na słabszych komputerach czy „sprytnych” urządzeniach IoT;
- Ulepszenia pamięci i bezpieczeństwa komunikacji – co pozwoli AI na jeszcze lepsze personalizowanie działań bez ryzyka „odkrywania” wrażliwych danych użytkownika;
- Jeszcze szybszą automatyzację i integrację z narzędziami biurowymi – wyobrażam sobie już firmę, w której korespondencja, zamówienia, obieg dokumentów czy marketing automatyzują się dosłownie samoistnie, na podstawie wcześniejszych wzorców pracy;
- Głęboką integrację AI z urządzeniami mobilnymi – co jeszcze mocniej otworzy pole do popisu dla osób pracujących „w biegu”;
- Rosnące znaczenie AI w kreatywnych branżach – od rynku gier, przez sztukę aż po edukację i rozrywkę tudzież terapię.
Osobiście najbardziej intryguje mnie, jak te wszystkie funkcje będą się łączyły z automatyzacjami na make.com oraz n8n, które już dziś wykorzystuję. Zamknę oczy i wyobrażę sobie dzień, w którym tworzenie reklamy, wysyłka newslettera, podsumowanie kampanii i analiza ROI zrealizują się „jednym kliknięciem” – kto wie, czy to nie tu czeka prawdziwa przyszłość polskich firm i przedsiębiorców wszelkiej maści?
Podsumowanie i rekomendacje dla osób oraz firm zainteresowanych AI od OpenAI w 2025 roku
- Nie bój się testować – jeśli pracujesz w sprzedaży, marketingu czy automatyzacji, nowe funkcje AI są po to, by sprawdzić je na własnej skórze. Spisanie kilku własnych workflow dla agentów potrafi przynieść więcej wiedzy niż tygodnie oglądania webinarów lub czytania suchych instrukcji.
- Szanuj własny czas – wiele powtarzalnych czynności może zostać obsłużonych automatycznie – daj szansę agentom ChatGPT czy narzędziom API, nawet jeśli brzmią „trochę” jak science fiction.
- Kreatywność i bezpieczeństwo nie muszą się wykluczać – testuj, wyznaczaj własne granice, korzystaj z „pamięci doskonałej” AI, ale nie zapominaj o zarządzaniu danymi zgodnie z własnymi potrzebami.
- Firmy: nie czekajcie na idealny moment – przyszłość AI dzieje się tu i teraz! Im szybciej zaczniesz wdrażać nowinki OpenAI, tym szybciej wyjdziesz na swoje wśród konkurencji.
Wrzucając czasem własnoręcznie przetestowane „Agenty” w ChatGPT czy generując zabawny klip przez Sora, przekonuję się, jak bardzo AI może pomóc zarówno mi, jak i moim współpracownikom. To nie są już odległe wizje rodem z powieści Lema – tu i teraz wystarczy spróbować, żeby przekonać się, co mogą zaoferować narzędzia AI od OpenAI. Oczywiście, pojawią się i trudniejsze momenty – jak mówi stare przysłowie, „gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą”. Jednak zamiast czekać na idealny czas, wolę po prostu sprawdzić – a może i ty, Czytelniku, dasz się przekonać, by pójść za tym, co tak śmiało promuje OpenAI?
Otwierając przeglądarkę, klikając w „Try them out”, możesz nie tylko nadążyć za światem – możesz odkryć własną, nieoczywistą drogę do efektywności, kreatywności i spokoju ducha. Kto wie, może właśnie ta droga pozwoli ci – podobnie jak mnie – w końcu wyjść na swoje.
Źródła: [1][2][3][4][5][6]
Źródło: https://x.com/OpenAI/status/1952804382946541984