Wait! Let’s Make Your Next Project a Success

Before you go, let’s talk about how we can elevate your brand, boost your online presence, and deliver real results.

To pole jest wymagane.

Google rośnie mimo konkurencji nowej przeglądarki AI Perplexity

Google rośnie mimo konkurencji nowej przeglądarki AI Perplexity

Google Stock Growth

Wprowadzenie: Sektor technologiczny na rozdrożu innowacji

Rynek nowych technologii, szczególnie w obszarze sztucznej inteligencji, przypomina nieustanne przeciąganie liny. Na własnej skórze doświadczyłem, jak dynamiczny bywa ten świat – ledwie człowiek zdąży przyzwyczaić się do nowego narzędzia czy rozwiązania, już pojawia się kolejne. Ostatnie wydarzenia tylko to potwierdzają – premiera zaawansowanej przeglądarki AI Perplexity Comet wywołała sporo szumu, jednak na kursie akcji Google nie zrobiła dużego wrażenia. Wręcz przeciwnie, koncern zdaje się rosnąć w siłę. Postaram się pokazać, jak ta sytuacja obrazuje obecną równowagę sił w branży.

Nowa przeglądarka AI Perplexity – czy to poważne wyzwanie dla Google?

Perplexity Comet: technologia i model biznesowy

Szybki rzut oka na nową platformę ujawnia, że Perplexity Comet rzeczywiście wnosi powiew świeżości wśród klasycznych rozwiązań służących do wyszukiwania informacji. Przeglądarka ta oparta jest na silniku AI, który nie tylko pozwala zadawać pytania w sposób naturalny, ale również:

  • Podsumowuje e-maile – przydatna funkcja dla osób zarządzających dużą ilością korespondencji każdego dnia.
  • Zarządza otwartymi kartami – nieco przypomina mi zautomatyzowany system, któremu przekazuję najnudniejsze zadania, oszczędzając czas i nerwy.
  • Nawiguje i odszukuje treści na stronach internetowych za użytkownika – de facto asystent, który potrafi sam zdobyć i zsyntetyzować informacje.

Nowość polega także na modelu dystrybucji oraz wycenie usługi. Startując wyłącznie z płatnym planem Max Perplexity (bagatela – 200 dolarów miesięcznie!), Comet na razie kieruje swoją ofertę do wąskiego grona zaawansowanych użytkowników. Jak sądzę, dla większości osób, które znam, taki koszt wydaje się barierą trudną do przejścia – przynajmniej na obecnym etapie.

Tło rynkowe: wyzwanie dla monopolisty?

Sam pomysł wprowadzenia narzędzia, które mogłoby bezpośrednio rywalizować z Google Search, wydaje się odważny. W branży technologicznej mówi się, że Google niejako zrosło się z samym pojęciem wyszukiwania w Internecie. Niełatwo wyprzeć takiego gracza, szczególnie gdy:

  • ma się ograniczoną dostępność produktu,
  • wysoką cenę wejścia,
  • i brak szerokiego wsparcia wśród użytkowników końcowych.

W mojej opinii, przy takim modelu biznesowym nowy startup od razu stawia się w roli narzędzia dla profesjonalistów i entuzjastów, a nie codziennych “Kowalskich”, którzy z Internetu korzystają głównie do obsługi poczty i przeglądania newsów.

Google nie śpi – odpowiedź giganta oraz innowacje w Chrome

Inwestycje i rozwój sztucznej inteligencji

Stare porzekadło głosi, że “najlepszą obroną jest atak”. Google już od dawna konsekwentnie inwestuje w technologie AI, zarówno w silniku wyszukiwarki, jak i w samej przeglądarce Chrome. Na własnym przykładzie widziałem, jak przydatne potrafią być funkcje podpowiadania wyników wyszukiwania, usprawnienia nawigacji czy automatyczne generowanie streszczeń treści.

W ostatnich miesiącach wprowadzono m.in. tryby AI, które pomagają lepiej zrozumieć kontekst zapytań czy selekcjonować najważniejsze informacje. Google nie zamierza oddać pola konkurencji i każdego roku inwestuje miliardy dolarów w rozwój tych rozwiązań.

Strategiczne reakcje na pojawianie się nowych konkurentów

Rzeczywistość rynku dużych firm IT wyraźnie pokazuje, że nawet innowacyjni debiutanci muszą się mocno nagimnastykować, by przyciągnąć uwagę użytkowników oraz zdobyć istotny udział. Google, z racji swojej skali działania, może testować i wdrażać nowe funkcje na niemal nieograniczoną poprzez swoją przeglądarkę bazę osób.

Odpowiedzią na takie zagrożenia jak Perplexity Comet stają się usprawnienia, które realnie pomagają użytkownikom w codziennych zadaniach – obsługa wielu języków, personalizowana wyszukiwarka czy zaawansowane filtry. Dzięki temu nawet ci, którzy szukają nowych wrażeń, raczej nie rezygnują całkowicie z usług Google.

Jak reaguje rynek? Akcje Google na fali wzrostów

Stabilność i zaufanie inwestorów

Można by się spodziewać, że debiut nowego, ciekawego narzędzia, które rzuca wyzwanie potentatowi, wywoła choć chwilowe zamieszanie wśród inwestorów. Tymczasem, patrząc na wykresy, widzę, że w dniu premiery Comet akcje Alphabet, czyli spółki-matki Google, wzrosły o 1,6%. Byłem nieco zaskoczony tą reakcją, dopóki nie uświadomiłem sobie trzech faktów:

  • konkurencja na rynku jest ważna, lecz o pozycji decyduje rozwinięty ekosystem i lojalność użytkowników,
  • Google od lat postrzegany jest jako bezpieczna “przystań” w sektorze technologicznym,
  • nowi gracze, choć innowacyjni, rzadko mają szansę na szybkie przechwycenie głównego nurtu użytkowników.

Sam przez długi czas testuję różne “nowinki” z branży i zwykle wracam do sprawdzonych narzędzi, jeśli nie widzę realnych korzyści z dłuższego korzystania z alternatywnych rozwiązań.

Perspektywy Alphabet na tle branży

Ostatnie lata przyniosły Alphabet wyraźny odpływ części użytkowników eksplorujących inne technologie wyszukiwania czy asystenci głosowi, ale większość rynku pozostała wierna systemowi ekosystemu Google. Wydaje się, że inwestorzy oceniają nie tylko bieżący stan rynku, ale także potencjał firmy do błyskawicznego wdrożenia rozwiązań znanych z nowych produktów.

W moich rozmowach z osobami z branży tech stale przewija się przekonanie, że akcje Alphabet to “pewniak” na dłuższą metę – szczególnie jeśli firma nadąża za trendami AI, nie poświęcając przy tym fundamentów swojej działalności biznesowej.

Dlaczego inwestorzy patrzą z optymizmem na Google, mimo pojawienia się Perplexity Comet?

Bariera wejścia dla konkurentów

Mamy tu do czynienia z klasycznym przykładem bariery wejścia na bardzo dojrzały rynek. W praktyce oznacza to, że nawet rewolucyjnie zaprojektowana przeglądarka czy wyszukiwarka AI nie zyska ogólnoświatowej popularności przez noc. Można przypomnieć sobie niejedno duże zamieszanie medialne przy poprzednich próbach zagrożenia pozycji Google, które błyskawicznie traciły impet.

  • Ogromna baza użytkowników Google i sprzężenie usług (Gmail, YouTube, Dokumenty Google, Mapy itp.) bardzo utrudnia zmianę przyzwyczajeń masowego odbiorcy.
  • Zintegrowany ekosystem reklamowy powoduje, że udziałowcy każdego dnia widzą wymierne efekty działań Google na rynku biznesowym.
  • Globalna infrastruktura i ogromne nakłady na badania sprawiają, że Google wdraża nowinki szybciej i szerzej niż mniejsi gracze.

Z własnych doświadczeń wiem, jak trudno jest zmienić “przekaźnik” swoich codziennych działań online – przejście na nową przeglądarkę czy klienta pocztowego wiąże się z masą drobnych, logistycznych utrudnień.

Zaufanie do marki i długoterminowa strategia

Kiedy rozmawiam z przedsiębiorcami inwestującymi w Google Ads lub wykorzystującymi rozwiązania z zakresu automatyzacji marketingu, niemal zawsze pojawia się temat stabilności współpracy z gigantem. To “stara szkoła”, w której przysłowie “lepiej stary, ale sprawdzony” okazuje się nad wyraz trafne – szczególnie dla polskich firm budujących strategie digitalowe na lata.

Dodatkowo, Google nieustannie inwestuje w lokalizację swoich usług, co dodatkowo wzmacnia pozycję m.in. na rynku Europy Środkowo-Wschodniej. Sam regularnie obserwuję, jak platforma dostosowuje swoje usługi do zmieniających się oczekiwań klientów w Polsce – coraz bardziej precyzyjne wyniki wyszukiwania, szybkie odpowiedzi na zadane pytania, integracja AI w różnych kanałach komunikacji.

Przeglądarki AI: jeszcze “fiku-miku”, czy faktyczna przyszłość wyszukiwania?

Moje doświadczenia z narzędziami nowej generacji

W dobie eksplozji narzędzi opartych na sztucznej inteligencji nie sposób nie pochylić się nad pytaniem: czy przyszłość należy faktycznie do AI-driven browsers? Po testach kilku rozwiązań – od eksperymentalnych przeglądarek po wyszukiwarki oparte na modelach językowych – mam mieszane uczucia.

Z jednej strony pojawia się efekt “wow”, gdy system potrafi w mgnieniu oka wygenerować podsumowanie kilkudziesięciu maili w skrzynce czy przejrzeć na nasze polecenie setki wyników i zwrócić tylko istotne wnioski. Z drugiej strony wciąż wyczuwam jeszcze brak finezji i tego polotu, którego oczekuje się od narzędzi mających realnie rywalizować z flagowymi produktami Google.

Można odnieść wrażenie, że obecnie rynek AI-driven browsers przypomina trochę pole testowe, gdzie “nikt nie chce być pierwszym, ale nikt nie chce przegapić”. Czyli sytuacja typowa dla rewolucyjnych technologii – najpierw oswajanie nowości, potem dopiero wdrożenia masowe.

Prawdopodobne kierunki rozwoju na najbliższe lata

Patrząc na tempo rozwoju AI, nawet przez najbardziej różowe okulary nie widzę szans, by startupy mogły w łatwy sposób wyprzeć “wielkich graczy” w najbliższym czasie. Google oraz inni potentaci prawdopodobnie będą sukcesywnie integrować nowe rozwiązania na zasadzie “podglądamy – wprowadzamy – ulepszamy”.

Jednocześnie rosnące oczekiwania użytkowników wymuszą na rynku nieustanne podnoszenie poprzeczki. Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z ChatGPT i jak szybko to rozwiązanie wpłynęło na sposób zbierania informacji i automatyzacji w marketingu. Jeżeli pojawi się narzędzie AI, które zdoła zdystansować Google w jednym z kluczowych aspektów (np. jeszcze precyzyjniejsze odpowiedzi, zautomatyzowane analizy multimediów, wszechstronna obsługa języków), wtedy możemy spodziewać się większego zamieszania.

Kontekst polski: jak polscy użytkownicy przyjmują nowinki AI?

Ostrożny optymizm i lokalna specyfika

Mam wrażenie, że polscy internauci – jak przystało na naród nieufny wobec wszelkich “cudów zza oceanu” – podchodzą do nowinek AI z ostrożnością. Popularność przeglądarki Chrome, wyszukiwarki Google czy pakietu Google Workspace bije w Polsce rekordy, a alternatywy wybiera wąska grupa pasjonatów nowoczesnych technologii.

Powodów jest kilka:

  • Silne powiązania pomiędzy usługami Google – jeśli ktoś korzysta z Gmaila, dysku i dokumentów online, rzadko decyduje się testować konkurencję.
  • Brak rozpoznawalności nowych marek – startupy muszą nie tylko przekonać, ale i zbudować zaufanie wśród użytkowników z Europy Środkowo-Wschodniej.
  • Bariery językowe i cenowe – mało który polski użytkownik zdecyduje się na narzędzie “premium” za kilkaset złotych miesięcznie.

Moje doświadczenie pokazuje, że polskie firmy – nawet te otwarte na nowe technologie – raczej pilnują, by narzędzia AI służyły jako wsparcie, uzupełnienie procesów, a nie ich całkowita zamiana.

Wpływ sztucznej inteligencji na automatyzację marketingu i sprzedaży w polskich realiach

W Marketing-Ekspercki, gdzie codziennie mamy styczność z automatyzacją biznesu i wsparciem sprzedaży, widzimy, że AI staje się pomału standardem, ale ostrożnie wybieranym. Każde wdrożenie poprzedza długa rozmowa o bezpieczeństwie danych, skalowalności oraz integracji z pozostałymi systemami.

Często śmieję się, że Polacy traktują sztuczną inteligencję trochę jak kwaśne mleko – wszyscy słyszeli, że to zdrowe, ale mało kto pije codziennie. W praktyce wygląda to tak, że narzędzia pokroju make.com czy n8n są już znane i lubiane, zwłaszcza przez tych, którzy “wychodzą na swoje” dzięki automatyzacji czasochłonnych procesów.

Podsumowanie: przeglądarka Comet kontra gigant rynkowy – kto wychodzi na swoje?

Aktualna sytuacja pokazuje, że debiut nowej przeglądarki AI od Perplexity wywołał sporo zainteresowania, ale nie zdołał zachwiać wizerunkiem Google jako lidera rynku internetowego. Inwestorzy zachowali spokój – kurs Alphabet wzrósł, co dosadnie obrazuje skalę zaufania do giganta z Mountain View.

Moim zdaniem tylko czas pokaże, czy narzędzia takie jak Comet będą miały swój dzień chwały, czy też pozostaną ciekawostką technologiczną dla wybranych. W tej chwili, w świecie nowych technologii, powiedzenie 'nie ma róży bez kolców’ sprawdza się, jak nigdy dotąd – nawet najbardziej obiecujące rozwiązania AI potrzebują nie tylko świetnej technologii, ale również czasu, by zyskać szerokie uznanie.

Warto obserwować te trendy na bieżąco, tym bardziej, że kolejne miesiące zapewne przyniosą dalsze zmagania o rynek wyszukiwarek i przeglądarek AI. W polskich realiach, przysłowie “lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu” bywa zaskakująco trafne – choć chętnie testujemy nowości, na co dzień wybieramy raczej to, co już znamy i lubimy.

Każdy, kto działa w marketingu, sprzedaży czy automatyzacji biznesu, powinien śledzić te ruchy z zainteresowaniem, ale mieć na uwadze, że nie każda medialna premiera oznacza realny przełom – częściej to tylko kolejny element większej układanki. A w tej układance Google, póki co, trzyma wszystkie asy w rękawie.

Zobacz także:

  • Jak wykorzystać automatyzację do wsparcia sprzedaży w swojej firmie?
  • 5 praktycznych zastosowań sztucznej inteligencji w marketingu cyfrowym
  • Porównanie narzędzi make.com i n8n w automatyzacji polskich przedsiębiorstw

Źródło

Źródło: https://pl.investing.com/news/stock-market-news/akcje-google-rosna-na-fali-sily-sektora-technologicznego-mimo-premiery-przegladarki-ai-perplexity-93CH-1002864

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry