ChatGPT z generowaniem obrazów w API – sprawdź teraz!
Nie skłamię, jeśli powiem, że OpenAI znów zaskoczyło świat technologii. 23 kwietnia 2025 roku miałem okazję osobiście obserwować, jak cały Twitter (czy – jak to się ostatnio mówi – platforma X) wrze z powodu nowości: generowanie obrazów przez API ChatGPT stało się faktem. Od tej chwili, moje własne eksperymenty z multimodalnością zyskały zupełnie nowy wymiar. GPT-image-1, czyli model, o którym dziś opowiem, nie tylko podbił rynek, ale wpisał się – nomen omen – jak złoto do zestawu narzędzi każdego szanującego się dewelopera AI.
GPT-image-1 – co zmienia nowy model generowania obrazów?
Nie wiem, czy ty też tak masz, ale ilekroć słyszę o czymś „z jednej strony tekstowym, z drugiej wizualnym” myślę: czy to wreszcie jest ta multimodalność z prawdziwego zdarzenia? Tym razem chyba rzeczywiście tak wyszło. GPT-image-1 to model, który:
- Tworzy obrazy na podstawie poleceń tekstowych – zapragniesz na przykład balonika w stylu dziecięcej ilustracji, podajesz prompt i po chwili masz gotową ilustrację.
- Pozwala edytować obrazy już istniejące – od zmiany koloru, przez usuwanie i dodawanie elementów, aż po profesjonalny retusz; można poczuć się trochę jak grafik artysta, mając do dyspozycji magię AI.
- Generuje obrazy w różnych stylach – od klasycznych portretów po nowoczesne, geometryczne motywy. Nie wiem, jak ty, ale ja miałem oczy jak pięciozłotówki testując możliwości tej funkcji.
- Wyróżnia się wiernością szczegółów i jakością – szczególnie w wysokich ustawieniach, efekt bywa wręcz zachwycający (wiadomo, nie ma róży bez kolców, czasem coś się omsknie, ale ogólny poziom robi wrażenie).
- Pozwala na renderowanie tekstu na grafikach – coś, co przez długi czas wywoływało ból głowy twórców materiałów edukacyjnych. Teraz – prosta sprawa!
Jeśli kiedyś bawiłeś się generatorami w stylu DALL-E, to uwierz mi – GPT-image-1 wnosi zupełnie nową jakość. W moim przypadku różnica była widoczna już po kilku próbach.
Jak działa API z generowaniem obrazów GPT-image-1?
Wprowadzenie do multimodalności
Przyznam, że już od jakiegoś czasu śledziłem rozwój multimodalnych modeli AI, ale GPT-image-1 faktycznie łączy w sobie kilka światów.
W skrócie – wrzucasz tekst, czasem dorzucasz podgląd obrazu (przy edycjach lub inpaintingu) i… dostajesz wyjście graficzne o dokładnie takim stylu, jaki sobie zażyczysz.
- Opis tekstowy – możesz opisać dosłownie wszystko: „kotek w kapeluszu pilota podczas zachodu słońca w stylu impresjonistycznym”. Zdziwiłbyś się, jak model radzi sobie z taką kreacją.
- Obraz wejściowy – kiedy chcesz edytować lub rozszerzyć już istniejący obraz, model dostaje zarówno obraz, jak i polecenie zmiany; technika znana już z innych rozwiązań, ale tutaj wszystko działa niezwykle płynnie.
- Wyjście graficzne – od razu w kilku rozdzielczościach, dostosowanych do twoich potrzeb.
Możliwości kontrolowania generacji
Podczas moich testów byłem pod wrażeniem, jak elastycznie można sterować jakością, tempem oraz stylem generowanych obrazów. W API masz do dyspozycji parametry pozwalające:
- Wybrać jakość obrazu: niska (sprawdzi się przy podglądach, szybkim prototypowaniu), średnia lub wysoka.
- Zarządzać prędkością działania – przy niższych ustawieniach obraz powstaje niemal błyskawicznie.
- Określić liczbę obrazów na raz – świetne, jeśli chcesz w szybkim tempie podejrzeć różne warianty tej samej sceny.
- Wybrać styl – klasyka, nowoczesność, a nawet własne inspiracje po wcześniejszym przeszkoleniu systemu
Siedząc nad własnym projektem do automatycznego generowania grafik na potrzeby bloga technologicznego, od razu doceniłem wszystkie te drobne detale, które pozwalają oszczędzić masę czasu. Zwłaszcza, kiedy klient marudzi, bo „zielony nieco za mocny”.
Wyjątkowe atuty GPT-image-1 – co mi się szczególnie spodobało?
Precyzyjna edycja i inpainting
Wielokrotnie korzystałem z tzw. inpaintingu podczas pracy z materiałami promocyjnymi. Model GPT-image-1 wprowadza inpainting na zupełnie nowy poziom:
- Możesz wskazać fragment grafiki, który ma się zmienić. Na przykład: usunąć kubełek popcornu z plakatu, dodać na pustym biurku laptopa lub „wymazać” niepożądane elementy.
- Edytujesz tekst na grafikach bez rozmycia lub typowych artefaktów znanych z innych generatorów AI.
- Całość zajmuje sekundę-dwie, a efekt czasami… po prostu zapiera dech.
Różnorodność stylów – od bajkowych ilustracji po profesjonalne fotografie
Pamiętam jeden dzień, kiedy przez pół godziny bawiłem się tylko ustawieniami stylu. Efekt? W jednym projekcie miałem doodle w stylu dziecinnym, w kolejnym – niemalże realistyczne odwzorowanie pejzażu, a potem jeszcze surrealistyczne wizje w duchu Magritte’a.
Model faktycznie nie stawia granic i poszukiwacze kreatywnych rozwiązań mogą popuścić wodze fantazji.
Renderowanie tekstu na obrazach
To była bolączka w niemal wszystkich starszych rozwiązaniach AI. Teraz, wystarczy odpowiednio sformułować prompt, by GPT-image-1 wygenerowało obraz z czytelnym tekstem – idealny do memów, okładek, czy materiałów edukacyjnych.
Sam zdążyłem już stworzyć kilka plansz edukacyjnych, gdzie tekst nie „rozłaził się” jak w klasycznych generatorach. Rewelacja!
Wycena – ile kosztuje generowanie obrazów przez API?
Nie ukrywam, że pierwsze co sprawdziłem, to model rozliczeń. Często właśnie na tym „polegają” najbardziej obiecujące narzędzia. Tym razem OpenAI postawiło na rozliczenie za tokeny – a więc płacisz za faktyczne użytkowanie, nie za samą dostępność.
Ceny przedstawiają się następująco:
- Tekst wejściowy (prompt): 5 USD za 1 milion tokenów
- Obrazy wejściowe (edycje/wariacje): 10 USD za 1 milion tokenów
- Obrazy wyjściowe (generowane przez AI): 40 USD za 1 milion tokenów
W praktyce, generowanie pojedynczego kwadratowego obrazu kosztuje około:
- 0,02 USD przy niskiej jakości
- 0,07 USD przy średniej jakości
- 0,19 USD przy wysokiej jakości
Jeśli miałeś okazję korzystać z innych modeli, to wiesz, że wycena GPT-image-1 jest bardzo konkurencyjna. Mi udało się przeprowadzić kilka eksperymentów bez uszczerbku dla domowego budżetu, a efekty z powodzeniem mogłem wykorzystywać w pracy zawodowej.
Bezpieczeństwo i oznaczanie obrazów – odpowiedzialne generowanie
Temat bezpieczeństwa w AI to dla mnie zawsze pewnego rodzaju „pole minowe”. OpenAI jednak postawiło na przejrzystość i bezpieczeństwo:
- Wbudowane filtry moderacji – możesz samodzielnie ustawić ich czułość w API (parametr „moderation”: domyślnie „auto”, lub mniej restrykcyjnie jako „low”).
- Metadane C2PA – generowane grafiki zawierają ukryte oznaczenia, co pozwala identyfikować je jako obrazy przygotowane przez AI. Dzięki temu łatwiej zachować transparentność w sieci – szczególnie na platformach wspierających te metadane.
- Ochrona przed generowaniem treści niebezpiecznych lub nielegalnych – mądrze ograniczona swoboda tworzenia (na szczęście nie przesadzono z restrykcjami).
Dzięki temu czuję się swobodniej, wiedząc, że to, co generuję na potrzeby moich klientów lub bloga, jest odpowiednio oznaczone.
Swoją drogą, wyobrażam sobie, że to rozwiązanie sporo namiesza w dziedzinach edukacji i mediów.
Zastosowania GPT-image-1 – kto już korzysta?
OpenAI pochwaliło się, że z gpt-image-1 już działają „giganci branży”. I faktycznie – zarówno wielkie firmy, jak i twórcy indywidualni sięgają po ten model do różnych celów:
- Adobe – integracja z narzędziami do edycji grafiki i przyśpieszania workflow grafików.
- Wix – automatyczne generowanie grafik na stronach www tworzonych przez użytkowników.
- Figma – użytkownicy platformy mogą generować i edytować obrazy „on the fly”, co przyspiesza prototypowanie.
- Instacart – tworzenie grafik powiązanych z przepisami kulinarnymi i listami zakupów.
- Canva oraz HubSpot – wsparcie działań marketingowych i automatyzacja personalizowanych wizualizacji.
- GoDaddy – nowe możliwości dla osób budujących strony internetowe bez specjalistycznej wiedzy graficznej.
Sam miałem okazję testować API przy tworzeniu grafik na social media i materiały dla klientów. Powiem tak, efekty bywają dosłownie nieocenione – oszczędność czasu to jedno, ale elastyczność i możliwość autorskiej prezentacji wizerunku firmy dużo ważniejsze. Znajomy grafik skwitował to słowami „idziemy na nowe… może trochę strach, ale pokusa duża!”.
Wdrożenie i dostępność – jak zacząć korzystać?
Rejestracja i pierwsze kroki
Wbrew pozorom, wdrożenie GPT-image-1 jest stosunkowo proste. Ja sam testowałem API w środowisku programistycznym Python oraz przez narzędzia no-code (np. Make, Zapier).
- Rejestrujesz się na platformie OpenAI – wymagane jest aktywne konto deweloperskie oraz klucz API.
- Uzyskujesz dostęp do dokumentacji (pełny opis endpointów, limitów oraz przykłady „promptów” – to spore ułatwienie nawet dla laików w programowaniu).
- Konfigurujesz projekt, ustawiasz cenniki i limity, by cały czas trzymać rękę na pulsie.
- Pierwsze testy – już po kilku minutach możesz otrzymać swoje pierwsze grafiki.
Jedna uwaga praktyczna – warto na początek wybrać gorszą jakość (tańsza opcja), żeby szybko „wybadać teren”. Potem – kiedy już wypracujesz odpowiednie prompt’y – możesz podnieść jakość i zainwestować w finalne obrazy.
Ja miałem z tym mnóstwo frajdy – i w sumie czułem się trochę jak dziecko w sklepie z zabawkami.
Przykładowy kod wykorzystania API
Dla bardziej zaawansowanych użytkowników – poniżej szybki przykład jak wygląda generowanie obrazu za pomocą GPT-image-1 w Pythonie:
import openai openai.api_key = 'YOUR_API_KEY' response = openai.Image.create( prompt='kotek w kapeluszu pilota podczas zachodu słońca w stylu impresjonistycznym', model='gpt-image-1', n=1, size='1024x1024', quality='high' ) url = response['data'][0]['url'] print(url)
W zasadzie tyle – gotowy obraz dostępny jest pod wskazanym adresem.
Jak na moje oko, łatwiejsze niż kawa z ekspresu!
Potencjał GPT-image-1 w praktyce
Marketing i tworzenie treści
Osobiście przekonałem się, że GPT-image-1 to narzędzie przydatne zarówno dla agencji marketingowych, jak i freelancerów prowadzących blogi czy sklepy internetowe. Można:
- Szybko przygotowywać oryginalne ilustracje produktowe
- Kreować obrazy do postów na Facebooku, LinkedIn, Instagramie…
- Tworzyć indywidualizowane reklamy czy banery
- Automatyzować części procesu DTP czy składu graficznego w wydawnictwach online
Dla mnie to wybawienie – koniec ze stockowymi, powtarzalnymi fotkami, które wszyscy widują milion razy w necie.
Edukacja i materiały dydaktyczne
Gdy musiałem przygotować plansze edukacyjne na zajęcia dla studentów czy materiały promocyjne dla MOOC, GPT-image-1 pozwolił mi:
- Generować czytelne grafiki z tekstem (dla kursów online i e-booków)
- Tworzyć ilustracje przykładów czy wykresy do prezentacji
- W kilka chwil dostosowywać ilustracje do poziomu zaawansowania grupy
Osobiście – komfort nie do przecenienia. I co najważniejsze, od razu miałem pewność, że wszystkie rysunki powstały legalnie, z odpowiednim oznaczeniem pochodzenia (C2PA).
Branża kreatywna i projektowanie graficzne
Znajomy ilustrator niedawno narzekał, że AI podbiera mu „fach”, ale po dogłębniejszych testach gpt-image-1… zmienił zdanie.
Dzięki funkcjom inpaintingu czy stylizacji projektant może:
- Wstępnie prototypować koncepcje, by potem finalizować je ręcznie
- Automatyzować powtarzalne elementy projektu
- Szybko generować moodboardy lub storyboardy dla klientów
Oczywiście, sztuka to wciąż domena ludzkiej wyobraźni, ale narzędzie typu GPT-image-1 pozwala skupić się na „esencji”, a nie żmudnej powtarzalności.
Pułapki i ograniczenia – moje spostrzeżenia
Nie wszystko złoto, co się świeci
Sprawdzałem model w różnych warunkach – czasem jednak napotkałem na typowe dla AI przeszkody:
- Skomplikowane sceny – jeśli prompt jest zbyt złożony, obraz potrafi „zgubić” szczegóły lub trochę się „rozjechać” w proporcjach.
- Nietypowe style – przy próbach odwzorowania bardzo konkretnych stylów (np. polski plakat lat 70.), czasem efekt odbiega od oczekiwań.
- Ograniczenia etyczne i prawne – jak to z modelami AI, filtr bezpieczeństwa czasem przesadzi w blokowaniu nawet niewinnych scenek (np. portret osób z wyrazistym makijażem).
- Koszty – przy masowej automatyzacji opłaty mogą rosnąć. Trzeba zachować czujność, żeby przypadkowo nie wydać fortuny na testowe obrazki!
W praktyce – powiedziałbym, że nie jest to narzędzie dla każdego, kto chce „raz kliknąć i mieć doskonałą grafikę”. Bez myślenia, prób i eksperymentów się nie obejdzie.
Nadchodząca rewolucja? Znaczenie GPT-image-1 dla branży IT
Wprowadzenie GPT-image-1 do API OpenAI to nie jakaś tam zwyczajna aktualizacja. To, co mnie najbardziej uderza, to:
- Demokratyzacja tworzenia obrazów przez AI – dostępne narzędzia pozwalają każdemu na generowanie wysokiej jakości grafik, niezależnie od zasobności portfela czy stopnia zaawansowania technicznego.
- Zwiększenie tempa wdrażania innowacyjnych rozwiązań – dla startupów, freelancerów i korporacji otwierają się drzwi do zupełnie nowych usług.
- Powstanie nowych zawodów i specjalizacji – content creator AI, prompt designer, digital AI artist – to brzmi jak nowe wyzwania… i nowe miejsca pracy.
Nie ukrywam, że obserwując kolegów z branży, widzę pewien entuzjazm. Sam też trochę się ekscytuję – w końcu narzędzia, które były zarezerwowane wyłącznie dla wielkich firm, nagle stały się dostępne dla wszystkich.
Może trochę górnolotnie, ale mam poczucie, że zaczynamy pisać nową kartę w historii automatyzacji.
Jak najlepiej wykorzystać potencjał GPT-image-1?
Moje triki i tipy na dobry prompt
Kilka moich sprawdzonych rozwiązań, które możesz wdrożyć już dziś:
- Bądź precyzyjny – opisz dokładnie, co chcesz zobaczyć (styl, kompozycja, kolory, atmosfera itp.).
- Testuj różne wariacje promptów – czasem mała zmiana daje zupełnie inny efekt.
- Łącz style – np. „portret kota w stylu Van Gogha, ale z neonowym tłem”.
- Wskazuj detale ważne dla ciebie – „połyskujące futerko”, „czerwony szaliczek”, „biegnący przez pole lawendy”.
- Korzystaj z opcji wyjścia w różnych rozmiarach – przydatne przy tworzeniu miniatur, plansz, ilustracji o różnym przeznaczeniu.
Takie wskazówki sprawdziłem na własnej skórze, prowadząc projekty dla kilku agencji reklamowych. Nawet jeśli w pierwszym odruchu zrobisz „byle co”, kolejne poprawki promptu potrafią całkowicie odmienić rezultat.
Nie próbuj pójść na skróty – tu naprawdę „co włożysz, to wyjmiesz”.
Automatyzacja w praktyce
Swoim klientom doradzam, by łączyli GPT-image-1 z innymi narzędziami AI i platformami (np. automatyczne generowanie newsletterów z personalizowaną grafiką). Ułatwia to:
- Tworzenie unikatowych kampanii reklamowych (np. personalizowane grafiki w mailingu)
- Zarządzanie kontentem w social media
- Budowanie baz wiedzy z ilustracjami do materiałów szkoleniowych
Kiedyś do każdego projektu musiałem angażować zespół – teraz, z odrobiną cierpliwości, część pracy przekazuję AI i mogę skupić się na tym, co najważniejsze: kreatywności.
Podsumowanie – czy warto zainteresować się GPT-image-1?
Jeśli też czujesz potrzebę szybkiego i elastycznego generowania obrazów, to API ChatGPT z GPT-image-1 jest na wyciągnięcie ręki.
Do dziś pamiętam pierwsze próby: trochę niepewności, trochę śmiechu na widok niektórych wygenerowanych próbek (AI naprawdę ma swoją fantazję!) oraz rosnące zadowolenie, gdy kolejne obrazy trafiały niemal w sedno tego, o czym myślałem.
GPT-image-1 otwiera drzwi do świata kreatywnego, zarezerwowanego wcześniej wyłącznie dla profesjonalnych grafików. Ja już korzystam z tych możliwości – może dołączysz i ty?
Jeśli masz pytania, chcesz wymienić się doświadczeniem lub potrzebujesz pomocy w wdrożeniu, napisz do mnie! Chętnie pomogę, podzielę się promptami lub zainspiruję cię do eksperymentów.
A tymczasem… nie trać okazji, sprawdź jak GPT-image-1 zmieni twoje podejście do tworzenia obrazów!
Źródła i inspiracje: OpenAI Developers, Blog OpenAI, własne testy i doświadczenia (kwiecień–maj 2025).
Źródło: https://x.com/OpenAIDevs/status/1915097067023900883