Wait! Let’s Make Your Next Project a Success

Before you go, let’s talk about how we can elevate your brand, boost your online presence, and deliver real results.

To pole jest wymagane.

AI i rodzice versus młodzież: kto naprawdę rozumie Alfę?

AI i rodzice versus młodzież: kto naprawdę rozumie Alfę?

Pokolenie Alfa

Wstęp: Dlaczego temat jest aktualny?

Jeszcze kilka lat temu wydawało mi się, że największe wyzwanie, jakie stoi przed dorosłymi, to nauczyć się obsługi nowych aplikacji albo zgadnąć, co kryje się za najnowszym internetowym żartem. Dzisiaj, kiedy coraz częściej spotykam się z rodzicami i nauczycielami, słyszę właściwie jedno: „Nasze dzieci żyją w innym świecie. Rozumiesz ich, czy tylko próbujesz dotrzymać im kroku?”. Z drugiej strony, młodzież z pokolenia Alfa wychowuje się ramię w ramię ze sztuczną inteligencją – dla nich to po prostu kolejny uczestnik codziennych rozmów, kompan od zadań domowych i źródło informacji.

Z tego powodu, gdy natknąłem się na analizę ACM Digital Library dotyczącą **zrozumienia młodzieży przez sztuczną inteligencję i rodziców**, od razu wiedziałem, że muszę przyjrzeć się temu bliżej. No bo, jak tu nie być ciekawym: czy rodzic ma jeszcze jakieś szanse w starciu z AI? Czy maszyna faktycznie może zrozumieć nastolatka lepiej niż własny ojciec czy matka?

Pokolenie Alfa – kim oni są?

Zanim przejdę do szczegółowych wniosków, pozwól, że na chwilę zatrzymam się przy samym pojęciu pokolenia Alfa. Osoby urodzone po 2010 roku, dorastają w czasach, kiedy świat online przenika codzienność w sposób totalny. Smartfon, szybki Internet, platformy społecznościowe, gry i aplikacje – to dla nich chleb powszedni. Gdy ja spędzałem wolny czas na podwórku i rozwiązywałem łamigłówki z kolegami twarzą w twarz, dzisiejsze dzieciaki i młodzież często komunikują się przez gry, Discord czy inne cyfrowe narzędzia.

O ile różnice międzypokoleniowe zawsze były, o tyle teraz mam wrażenie, że ta przepaść technologiczna zaczęła pogłębiać się w tempie ekspresowym. I tu cały czas przewija się pytanie: **czy dorośli mają jeszcze narzędzia, by rozumieć świat swoich dzieci?** I czy sztuczna inteligencja, która „zna wszystko”, potrafi zbliżyć się do tego poziomu?

Badanie ACM Digital Library – jak skonstruowano test?

Wspomniane badanie było moim zdaniem prawdziwym sprawdzianem dla najpopularniejszych modeli AI: ChatGPT, Claude i Gemini. Zestawiono je z prawdziwymi rodzicami i moderatorami treści (osobami zawodowo zajmującymi się kontaktem z młodzieżą). Każdą z tych grup poproszono, by oceniła i odpowiedziała na szereg kwestii związanych z codziennym życiem, sposobem myślenia, humorem i wartościami młodego pokolenia.
Dzięki temu mogliśmy przekonać się, kto – program czy człowiek – zna się lepiej na „teorii i praktyce” bycia nastolatkiem.

Jakie obszary były sprawdzane?

  • Poczucie humoru – AI miała rozpoznać, żart czy śmiertelnie poważny wpis?
  • Język młodzieżowy – czyli typowe „XD”, „cringe”, „sus”, „no cap” i całe bogactwo memów
  • Sytuacje codzienne – konflikty z rodzicami, szkolne dramy i zawiłości relacji rówieśniczych
  • Konteksty kulturowe – trendy w modzie, muzyce, grach, serialach, e-sporcie
  • Przeżycia emocjonalne – rozumienie odcieni emocji, ironii i aluzji

Można by powiedzieć, że pod lupę wzięto niemal wszystko, co sprawia, że nastolatek jest… nastolatkiem.

Zaskakujące wyniki: kto radzi sobie lepiej?

Spodziewałem się, że algorytmy poradzą sobie nieźle – przecież wiedza encyklopedyczna zawsze była ich mocną stroną. Okazało się jednak, że **tylko jeden z testowanych modeli AI osiągnął rezultaty lepsze od rodziców**. Reszta wciąż pozostaje w tyle, szczególnie jeśli chodzi o empatię, wyczucie kulturowe czy niuanse językowe.

Ciekawostka – moderatorzy treści, choć zawodowo stykają się z młodymi, wypadli słabiej niż rodzice, głównie przez brak osobistej relacji i bazy doświadczeń z własnymi dziećmi. Trochę jakby próbować pogodzić się z nastolatkiem kierując się… wyłącznie instrukcją!

Dlaczego AI wciąż się „gubi”?

  • Nie potrafi wyczuć emocji ukrytych za słowami (nie zawsze „XD” to śmiech, a „cringe” bywa przerywnikiem, nie oceną).
  • Zdarza jej się brać dosłownie metafory i idiomy – tu, jak nigdzie, wyłazi jej „robotyczność”.
  • Brakuje jej żywego kontaktu, tej szybkiej reakcji na niedopowiedzenia, ukryty kontekst kulturowy czy zwykłą polską autoironię.
  • Nie zawsze rozumie żarty, które przez swoją absurdalność wygrywają wśród młodych.
  • Konteksty rodzinne i lokalne są dla niej czarna magią – co innego mówimy w Gdyni, co innego w Małopolsce.

Z kolei rodzice, choć często narzekają, że „nie ogarniają internetu”, mają przewagę: znają swoje dzieci od podszewki, czasem nie rozumiejąc memów, ale czując, że „coś jest na rzeczy”. To ten instynkt rodzica, który podpowiada, że za lakonicznym „ok” kryje się cały świat przeżyć młodego człowieka.

Metafora kuchni – czyli jak „gotujemy” z młodzieżą?

Autorzy badania lubią posługiwać się obrazowym porównaniem: AI i rodzice nie potrafią gotować z nastolatkami. Szczerze mówiąc, dla mnie to strzał w dziesiątkę – bo kiedy sam próbuję coś upichcić w kuchni razem z młodymi, zawsze wychodzi nam z tego lekki bigos (niekiedy dosłownie!). Przekładając to na relacje: i rodzic, i maszyna często mają problem, żeby wejść w świat młodego, stworzyć „potrawę”, która zachwyci obie strony.

Co się wtedy dzieje?

  • Każdy ma swój przepis na szczęście, a efektem bywa zupa z pięciu różnych kuchni
  • Młodzi dorzucają „szczyptę” ironii, rodzice garść zasad – a potem próbują się porozumieć przy jednym stole
  • AI próbuje posiłkować się gotowymi rozwiązaniami, ale nie zna domowych sekretów ani rodzinnych anegdotek

I właściwie nie dziwię się, bo kiedy słyszę rozmowy młodych o streamerach, najnowszych wyzwaniach na TikToku czy jakiejś „pastze z 4chana”, czasem i ja jestem „w lesie”. AI, choć zna wszystkie publiczne fakty, nie jest w stanie wejść na poziom tych mikro-znaczeń i śmieszków, które rodzą się w zamkniętej grupie przyjaciół.

Empatia i język – czego jeszcze brakuje AI?

Wbrew temu, co można by sądzić, nie chodzi tu o nadążenie za trendami. To nie problem rozpoznać, co jest modne na Instagramie czy która piosenka dominuje dziś na Spotify. Chodzi o tę niewidzialną nić, która łączy ludzi poprzez wspólne doświadczenia, żarty, a nawet milczenie czy wymianę spojrzeń.

AI, nawet jeśli z każdą wersją staje się bardziej „ludzka”, wciąż nie radzi sobie z:

  • Dwuznacznością – nastolatki uwielbiają balansować na granicy powagi i żartu, a modele językowe gubią się, kiedy jedno zdanie ma dwa, a czasem i trzy znaczenia.
  • Wyczuciem chwili – czasem najlepszą radą jest po prostu obrócić wszystko w żart, ale nie każdy bot wyczuje, kiedy wypada zażartować.
  • Błyskotliwą ripostą – szybka odpowiedź na zaczepkę wymaga znajomości człowieka, a nie tylko języka.
  • Metaforami kulturowymi – „wyjść na swoje”, „mieć muchy w nosie” czy „być na kocią łapę” dla algorytmu to często sytuacje dosłowne, nie zabarwione emocją czy doświadczeniem.

A przecież właśnie te drobnostki tworzą świat nastolatka. Rodzice z kolei, mimo że „nie nadążają” lub mają swoje „starodawne spojrzenie”, nadal intuicyjnie rozpoznają subtelne zmiany nastroju i niepokój dziecka – to jest coś, co trudno przełożyć na kod, choćby najdoskonalszy.

Moderatorzy treści – czy ich wiedza wystarczy?

Wyniki moderatorów treści w badaniach również są ciekawe. Swoją wiedzę czerpią z codziennej pracy z młodzieżą, ale, jak się okazuje, nie mają tej bazy emocjonalnej, co rodzice. Ich perspektywa jest szersza, ale mniej osobista.

Moderator nie powie: „No dobra, wiem, że kiedy mówisz ‘nic’, to zwykle znaczy, że coś jest nie tak”. Ma raczej zbiór zasad i wyuczonych scenariuszy zachowań – to trochę jakby próbować rozgryźć przepis bez znajomości „sztuczek babci”.

Czy AI może kiedyś „być” rodzicem?

No właśnie, czy wyobrażasz sobie AI, która naprawdę wie, co czuje Twoje dziecko? Myślę, że jeszcze wiele wody upłynie w Wiśle, zanim maszyna będzie w stanie pojąć niuanse polskich emocji, domowych nieporozumień i rodzinnej żartobliwości.

Z drugiej strony, AI w roli asystenta rodzica albo nauczyciela przynosi pewne korzyści:

  • Potrafi podpowiedzieć strategie rozwiązania konfliktu na podstawie tysięcy scenariuszy
  • Przypomni o ważnych datach, zaleci odpoczynek, gdy wychwyci pierwsze oznaki zmęczenia u dziecka
  • Skróci dystans do popularnych aplikacji czy platform, których rodzic może nie znać
  • Przetłumaczy młodzieżowy slang na „dorosły język” – czasem bywa to zbawienne!

Mimo wszystko, gdy nastolatek przeżywa swoje pierwsze poważniejsze rozczarowania, zawody miłosne czy konflikty w klasie, raczej nie sięga do bota, tylko do osoby „z krwi i kości”. Nawet jeśli jest to rodzic czasem z „innej bajki” – to ten kontakt bywa najbardziej kojący.

Codzienność z AI – jak AI „uczy się” naszych dzieci?

Nie da się ukryć, że młodzi korzystają z AI coraz częściej. Ja sam łapię się na tym, jak moje dzieci instalują w telefonach kolejne aplikacje do nauki języka, gry edukacyjne sterowane przez AI albo korzystają z chatbotów pomagających w odrabianiu lekcji.

Z tego, co widzę, dla nich to naturalne, szybkie i wygodne. W takiej sytuacji AI przejmuje rolę „pomoce naukowej”, „konsultanta”, czasem „kompana do pogaduszek”, ale – jeszcze nie autorytetu czy prawdziwego przyjaciela.

WAŻNE ASPEKTY:

  • Dzieciaki błyskawicznie wychwytują „sztuczność” wypowiedzi AI, nawet gdy te usilnie próbują brzmieć modnie. Wystarczy, że AI nie zna najnowszego mema czy nie potrafi rozpoznać kontekstu szkolnego, i od razu słychać „oj, trochę cringe”.
  • Wielu młodych traktuje AI jako narzędzie, a nie rozmówcę. Chcą konkretnej odpowiedzi, nie rozmowy o życiu (z wyjątkiem sytuacji, gdy mają z AI trochę pożartować).
  • Im bardziej AI próbuje wejść w rolę „kumpla”, tym częściej jest wyśmiewana („wyczailiśmy cię, botku!”).

Z moich obserwacji wynika, że nawet najlepiej napisany chatbot nie przebije jednego wieczornego spaceru z tatą albo rozmowy przy herbatce z mamą, niezależnie od tego, jak zaawansowany by był.

Kiedy AI „nauczy się” być bardziej jak człowiek?

W branżowych zapowiedziach często słyszę, że już za moment AI dorówna nam we wszystkim, a nawet prześcignie nas w rozumieniu emocji. Czy naprawdę osiągniemy taki moment? Moim zdaniem, nawet jeśli modele będą „błyskawicznie” łapać idiomy i memy, kwestia *zaufania* oraz *intymności relacji* będzie domeną człowieka.

AI może podpowiedzieć, co warto zrobić, kiedy dziecko nie rozmawia z rodzicem albo mieć świetnie napisaną instrukcję rozmowy, ale nie zastąpi autentycznej bliskości, która rozwija się latami poprzez wspólne przeżycia i rozmowy.

Rola AI w edukacji i wsparciu rodziców

Patrząc z perspektywy osoby pracującej w branży marketingu i automatyzacji, widzę, jak narzędzia AI upraszczają codzienność: automatyzują zadania, przypominają o ważnych sprawach, podpowiadają trendy. Rodzice dzięki temu mogą zyskać trochę spokoju – nie muszą być wszędzie, bo niektóre rzeczy za nich ogarnie technologia.

Jednak nawet najbardziej zaawansowane rekomendacje nie wejdą głębiej tam, gdzie zaczynają się emocje czy rodzinne problemy. Gdy dziecko przychodzi po raz pierwszy z poważną rozterką, liczy się obecność. AI, choć coraz sprytniejsze, nie zastąpi rozmowy „na żywo”.

AI i rodzice na jednym froncie?

Nie ma sensu przeciwstawiać sobie AI i rodziców. Raczej warto potraktować AI jako rozszerzenie możliwości – narzędzie, które pomaga, kiedy brakuje nam sił, wiedzy czy czasu.

Zauważyłem, że AI jest świetne, gdy chodzi o schematy, statystyki czy szybkie odpowiedzi. Natomiast tam, gdzie potrzebna jest wytrwałość, wrażliwość i poczucie humoru… nie ma jak rozmowa przy herbacie, spacer z psem, czy wspólne gotowanie, choćby i wyszła nam z tego jajecznica na twardo!

Co przyniesie przyszłość?

Na pewno czeka nas jeszcze niejedna „rewolucja” technologiczna. AI coraz więcej będzie gościć w naszych domach, szkołach, a nawet gabinetach psychologicznych. Młodzi będą się uczyć, korzystając z personalizowanych podpowiedzi, a rodzice coraz częściej będą korzystać z aplikacji doradczych – i to niezależnie od tego, czy mają bzika na punkcie nowości technologicznych, czy podchodzą do tematu z dystansem.

Moim zdaniem klucz będzie leżał we współpracy: AI jako szybka encyklopedia, tłumacz slangów, asystent pracy domowej, a człowiek – jako towarzysz drogi, mentor, wsparcie w kryzysie. Tym bardziej, że niektóre życiowe „przepisy” przekazywane są tylko z ust do ust i wyczuwalne tylko sercem.

Praktyczne podsumowanie: jak wyjść na swoje, łącząc AI i rodzinę?

Nie jestem w stanie podać gotowego przepisu na relacje rodzic-dziecko w cyfrowych czasach. Wiem tylko, że im więcej próbujemy razem rozmawiać, gotować, rozwiązywać na bieżąco konflikty – tym lepiej.

Oto kilka moich sprawdzonych wskazówek, jak zaprzyjaźnić AI z codziennością, nie rezygnując z własnej roli rodzica:

  • Nie bój się poprosić AI o tłumaczenie młodzieżowych słów czy przegląd memów – czasem dzięki temu szybciej nadążysz za trendami niż syn czy córka.
  • Pytaj dzieci, jak korzystają z AI i czego się nauczyły – przy okazji dowiesz się, co dla nich ważne, a czasem zaskoczysz miłym komentarzem.
  • Nie obawiaj się wspólnie gotować, nawet jeśli wpadniecie na idiotyczny pomysł kulinarny – radość z bycia razem jest ważniejsza niż perfekcyjny smak.
  • W trudnych rozmowach nie uciekaj się wyłącznie do porad AI – zaufaj sobie, nawet jeśli nie znasz wszystkich młodzieżowych nowinek.
  • Traktuj AI jako sprzymierzeńca, a nie konkurenta, ale pamiętaj – to Ty jesteś przewodnikiem po emocjach, nie chatbot.

Czasami wystarczy żart, nawet nieudany, by przełamać lody – tego żaden bot nie podpowie, bo liczy się nasza bliskość i szczerość.

Refleksja na koniec: poza algorytmami liczy się serce

Za kilka lat być może ktoś stworzy AI, którego nie będzie się dało odróżnić od człowieka – ale póki co, w domowej kuchni i w codziennych rozmowach wygrywają ci, którzy mają czas na autentyczność, rozmowę i… odrobinę śmiechu. I nawet jeśli „gotowanie z nastolatkami” czasem kończy się kuchennym chaosem, warto próbować – przecież nie ma róży bez kolców, a każda, nawet krótka wymiana zdań daje nam szansę na lepsze zrozumienie.

W tym wszystkim AI to tylko przyprawa – przydatna, ale bez Ciebie, rodzica czy wychowawcy, nie powstanie z tego żadne danie, którym będzie się chciało dzielić z bliskimi.

***

Słowa kluczowe SEO: AI, pokolenie alfa, sztuczna inteligencja, relacje międzypokoleniowe, edukacja cyfrowa, młodzież i technologia, chatbot, rodzice i dzieci, dialog, wsparcie rodziny, przyszłość wychowania

***

O autorze

Jako ekspert w dziedzinie marketingu oraz nowych technologii, regularnie śledzę trendy związane z AI i komunikacją w rodzinie. Codzienna praktyka utwierdza mnie w przekonaniu, że najlepsza automatyzacja nigdy nie zastąpi rozmowy – a najskuteczniejsze algorytmy sprawdzają się wtedy, gdy służą człowiekowi, a nie odwrotnie. Jeśli masz ochotę dowiedzieć się więcej, zajrzyj na nasz blog Marketing-Ekspercki – znajdziesz tu zarówno nowinki technologiczne, jak i praktyczne wskazówki do wdrażania AI w codziennym życiu oraz pracy.

Źródło: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/badanie-zrozumienia-pokolenia-z-alfa-przez-chatgtp-cloude-gemini-oraz-rodzicow

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry