Apple w tarapatach z AI. Perplexity ratuje sytuację?

Nowa rzeczywistość Apple – otwarte przyznanie się do problemów z AI
Od pewnego czasu branża technologiczna przygląda się Apple z wyjątkową uwagą, bo coś, co przez dekady było raczej nie do pomyślenia – czyli publiczne przyznanie się tej firmy do zapóźnień technologicznych – wiosną 2025 roku stało się faktem. Sam, obserwując rynek AI na co dzień, widzę wyraźnie, jak szybko roładują się granice między legendą Apple a twardą rzeczywistością. Wszyscy pamiętamy czas, gdy o premierze każdego produktu tej marki mówiła cała branża i nie tylko. Tymczasem teraz Apple oficjalnie ogłasza, że ich rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji odstają nie tylko od tych oferowanych przez Google czy OpenAI, ale nawet mniejsi konkurenci de facto przegonili Cupertino w tym wyścigu.
Jak do tego doszło i czy rzeczywiście Perplexity ma być dla Apple czymś na kształt koła ratunkowego? Postaram się rzucić na to światło, wplatając odrobinę własnych obserwacji z pracy w środowisku wdrażającym automatyzacje AI – bo wiem, jak trudno przełknąć podobny komunikat nawet w o wiele mniejszej firmie.
Publiczna spowiedź Apple – grunt pod zmiany
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych prezesów na świecie, Tim Cook, musiał w końcu wyjść przed kamery i powiedzieć to, co od miesięcy krążyło w branżowych kuluarach: Apple istotnie nie nadąża za konkurencją, jeśli chodzi o wdrażanie najnowocześniejszych rozwiązań AI. Wewnętrzne projekty Siri czy Apple Intelligence przeciągały się w nieskończoność, a użytkownicy coraz częściej wyśmiewali asystenta Apple za brak „prawdziwej inteligencji”.
Osobiście nigdy nie podejrzewałem, że Cupertino będzie musiało się kiedykolwiek tłumaczyć z opóźnień technicznych. Ale – cóż – nie ma róży bez kolców. Świadome brnięcie w nowe technologie stawia wyzwania nawet największym, i niejedna firma nadziałała się już na podobne przeszkody. Ryzyka wprowadzania na rynek czegoś, co jeszcze nie zostało dopracowane, zresztą nie trzeba tłumaczyć nikomu, kto miał okazję pracować choćby nad mniejszym projektem opartym o AI czy automatyzacje.
Wyścig AI i mit „jednoosobowego geniusza”
Apple przez długi czas kreowało swój wizerunek wokół „my sobie poradzimy”, tak jak wtedy, gdy z własnej ręki wypracowywało rozwiązania hardware’owe, odcinając się od powszechnie stosowanych rozwiązań z rynku. Jednak z AI to już nie jest taki spacerek po parku. Sztuczna inteligencja wymaga nie tylko talentu, ale i ogromnych ilości danych, mocy obliczeniowej oraz zupełnie innego podejścia do testowania i skalowania rozwiązań. Sam kiedyś naiwnie myślałem, że AI można „dołączyć” do istniejącego produktu jak, nie przymierzając, nową aplikację w App Store – a rzeczywistość okazała się o niebo bardziej skomplikowana.
Zmiana strategii – Apple stawia na zakupy i inwestycje
Jak na dłoni widać, że akcjonariusze oraz zarząd firmy zaczęli tracić cierpliwość. Tim Cook nie rzucał słów na wiatr: ogłosił potężne zwiększenie środków przeznaczonych na badania i rozwój AI, a także całkowicie otwarcie wspomniał o gotowości do przejęć. I to nie takich, które w portfolio Apple funkcjonowały przez ostatnią dekadę – czyli kilkuosobowych startupów, wchłanianych po cichu – ale realnego giganta, który może postawić koncern na nogi.
Kierunek: Perplexity
Perplexity to obecnie jeden z najszybciej rozwijających się startupów w dziedzinie AI. Jako twórcy narzędzia do generatywnego wyszukiwania informacji, zbierają pochwały za wprowadzenie transparentności w prezentowaniu źródeł, z czego korzystają nie tylko dziennikarze, ale także specjaliści od automatyzacji informacji – jak ja czy moi koledzy po fachu. Wartość firmy liczona jest już w kilkunastu miliardach złotych, a niektórzy spekulują, że po ewentualnym przejęciu Apple musiałoby sięgnąć głębiej do kieszeni niż przy jakimkolwiek wcześniejszym zakupie w historii.
Dlaczego Perplexity?
Z mojego doświadczenia jasno wynika, że na rynku AI liczy się nie tylko sam model, ale też dane, umiejętność ich selekcji oraz skalowanie wyników w czasie rzeczywistym. Perplexity wyrobiło sobie markę właśnie na możliwości prezentowania odpowiedzi wraz ze źródłami, co w żaden sposób nie pozostaje bez znaczenia także w kontekście potencjalnych zmian legislacyjnych dotyczących AI. Apple – dziś kojarzone z dbałością o prywatność i transparentność – wydaje się naturalnym partnerem dla Perplexity.
Przejęcie czy partnerstwo? Apple w rozkroku
Na rynku pojawiły się pogłoski, że Apple rozważa przejęcie Perplexity. Osobiście uważam (znając rynek fuzji i przejęć z własnych, choć zdecydowanie mniejszych doświadczeń), że to sytuacja podwójnie delikatna. Giganci rzadko zjadają równie dynamicznych partnerów bez komplikacji – często kończy się to stratą talentów, a niekoniecznie szybkim wdrożeniem technologii.
Czy Apple odważy się na największe przejęcie AI w swojej historii? Branża czeka w napięciu. Osobiście nie zdziwiłbym się, gdyby zamiast pełnej akwizycji postawiono na mocne partnerstwo strategiczne, które da obydwu stronom większą elastyczność i – co tu kryć – święty spokój mediom.
Co zyska Apple kupując Perplexity?
Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to błyskawiczna integracja nowych algorytmów i podejścia Perplexity do zarządzania danymi w ekosystemie Apple. Korzystając na co dzień z narzędzi opartych o AI, wiem, jak wiele znaczy natychmiastowa dostępność sprawdzonej technologii, zamiast lat żmudnego R&D i, kolokwialnie mówiąc, „kopania się z koniem”.
Zagrożenia kulturowe i technologiczne
Nie mogę nie wspomnieć o tym, o czym w Dolinie Krzemowej mówi się półgębkiem – Apple od lat przyzwyczaiło się, że wszystko musi być „ich”. Partnerstwa z zewnętrznymi firmami często kończyły się dość łagodnie, ale pełne akwizycje przynosiły bolesne wyzwania integracyjne. Zespoły się rozjeżdżały, a kultura pracy nie zawsze była do pogodzenia. Na mój gust, tym razem może być podobnie.
Do tego dochodzą wyzwania prawne. Przy tak dużym przejęciu Apple musiałoby udowodnić, że nie planuje przez to zmonopolizować rynku AI czy wyszukiwania. A regulatorzy – zarówno w USA, jak i Europie – nie śpią.
Perplexity i Apple – możliwe scenariusze rozwoju
Wyobrażam sobie kilka scenariuszy rozwoju tej sytuacji. Przede wszystkim – jeśli Apple pójdzie w kierunku pełnej akwizycji Perplexity, może zyskać sporo, ale też grozi im efekt „przewrotnego odkrycia”, czyli duże wydatki i rozczarowanie, jeśli okaże się, że integracja idzie jak po grudzie.
Jeśli jednak ograniczy się do partnerstwa, nadal będzie musiało zmierzyć się z presją akcjonariuszy, którzy – patrząc na dotychczasowe osiągnięcia Siri w porównaniu z ChatGPT, Gemini czy Copilotem – zniecierpliwieni regularnie pytają, dlaczego w Apple „jeszcze tego nie mamy”.
Możliwość wprowadzenia AI-by-Apple do głównych produktów
Apple mogłoby jednak dokonać jednej z najbardziej odważnych zmian w swojej historii: zbudować własną wyszukiwarkę opartą o technologie Perplexity, zintegrować ją zarówno z iOS, jak i macOS, a w dłuższej perspektywie powalczyć o rynek wyszukiwania nie tylko na własnych urządzeniach. Byłoby to też genialne posunięcie pod kątem obrony własnej niezależności od Google’a, którego długotrwałą dominację w wyszukiwaniu wszyscy odczuwamy – czasem nawet, przyznaję, z lekkim zniecierpliwieniem.
Z perspektywy użytkownika – czy wreszcie doczekamy się przełomu?
Nie ukrywam, że dla przeciętnego użytkownika całe te rozgrywki mogą wydawać się odległe. Ale z drugiej strony – to od decyzji takich jak przejęcie Perplexity zależy, czy Siri przestanie być synonimem asystenta „z problemami”. W praktyce, jeśli Apple zsynchronizuje swój nowy wektor AI z filozofią prywatności i bezpieczeństwa, mamy szansę, by nasze codzienne urządzenia rzeczywiście zaczęły „rozumieć nas lepiej”. Czyli nie tylko odpowiadać na podstawowe pytania, ale np. podejmować lepsze decyzje kontekstowe, podrzucać inteligentniejsze propozycje czy integrować się z systemami automatyzacji w stylu make.com lub n8n, z których korzystam na co dzień.
Niepewność budzi emocje – jak reaguje rynek?
W branży, ale też wśród inwestorów, da się odczuć, że czas sielanki Apple właśnie się skończył. Z jednej strony inwestorzy żądają rezultatów natychmiast, z drugiej – technologiczna społeczność ostrzega przed przesadnym pośpiechem, który już niejednemu potentatowi zaszkodził.
Sam znam przypadki, kiedy obietnice złożone inwestorom czy rynkowi przekraczały realne możliwości techniczne. Rynek wybacza wiele – do czasu, aż nie poczuje się oszukany.
Perspektywy prywatności i bezpieczeństwa – czy Apple podniesie poprzeczkę?
Co ciekawe, Apple przez ostatnie lata zbudowało sobie wizerunek firmy, której szczególnie bliska jest ochrona prywatności. W praktyce użytkownicy często wybierają MacBooki, iPhone’y czy iPady właśnie dlatego, że systemy Apple „mniej szpiegują”. Przejęcie Perplexity stanęłoby pod znakiem takich wartości, ale jednocześnie wymagałoby od startupu dostosowania się do jeszcze bardziej rygorystycznych standardów.
AI lokalnie na urządzeniu?
Możliwość uruchomienia generowania odpowiedzi przez AI lokalnie na urządzeniu to obietnica, która mocniej rozgrzewa wyobraźnię, niż niejedno hasło reklamowe. Co, gdyby iPhone sam był w stanie analizować nasze zapytania bez udziału serwera? Wcale nie byłbym zdziwiony, gdyby Apple pod wpływem Perplexity wytyczyło taki kierunek – tym bardziej, że użytkownicy coraz częściej pytają nie tylko „co mogę zrobić szybciej”, ale i „czy ktoś jeszcze oprócz mnie widzi to, co piszę do swojego asystenta”.
Zmiana pokoleniowa w AI – czas na Apple Intelligence?
Warto tu dodać, że samo Apple przez kilka lat pracowało nad własnymi modelami AI, próbując dogonić konkurencję, ale – cóż – ładnie nazywając, efekty były raczej umiarkowane. Siri, która miała być konkurentem dla ChatGPT, Barda (Gemini) czy Copilota, w praktyce przegrywała starcie nie tylko z rozwiązaniami Big Techu, ale i z mniejszymi, zwinnymi startupami.
Przejęcie Perplexity byłoby swego rodzaju „przyspieszeniem” – zamiast budować od podstaw, Apple zyskałoby gotowy produkt i zespół prowadzone przez specjalistów, którzy już teraz współtworzą czołówkę AI na świecie.
Spojrzenie eksperta praktyka – czego możemy się spodziewać?
Z perspektywy osoby zajmującej się automatyzacją biznesową, wdrażaniem AI w organizacjach i wspieraniem sprzedaży narzędziami z rodziny make.com oraz n8n mogę powiedzieć jasno: zintegrowanie technologii generatywnych AI ze smart systemami Apple otwiera zupełnie nowe możliwości. W firmach, które wspierałem, zawsze dostrzegam pewne wzorce: przełom następuje wtedy, gdy AI staje się nie „gadżetem”, a rzeczywistą pomocą – czy to w obsłudze klienta, czy w analizie danych.
Jeśli Apple zdecyduje się mocno wejść w segment enterprise wraz z Perplexity, możemy się po prostu spodziewać kolejnej rewolucji na rynku automatyzacji i wsparcia sprzedaży – zarówno w sferze narzędzi B2B, jak i tych kierowanych do konsumentów.
Wyzwania i zagadki – jakie pytania pozostają bez odpowiedzi?
W całym tym zamieszaniu jest kilka kwestii, które – przynajmniej na dziś – nie mają jasnego zakończenia:
Wnioski użytkownika i praktyka – czy jest się czego bać?
Nie będę krył – osobiście czekam na to, co zrobi Apple. Jako ktoś, kto na co dzień korzysta zarówno z rozwiązań Apple, jak i nowoczesnych systemów AI i automatyzacji informacji (make.com, n8n), marzy mi się ekosystem naprawdę inteligentny – taki, który nie zawiedzie, gdy najbardziej tego potrzeba.
Po latach, w których Siri pozostawała daleko w tyle za „prawdziwymi” asystentami, jest szansa na zmianę. Trzeba tylko mieć świadomość, że – jak mawia moja babcia – co nagle, to po diable. I nawet giganci muszą czasem przyznać się do błędu, by potem ruszyć z kopyta.
Z perspektywy polskiego konsumenta
Dla nas, korzystających na co dzień z usług Apple, zmiana strategii firmy może oznaczać znacznie więcej, niż tylko „trochę lepszy asystent”. Możemy otrzymać system gotowy do obsługi zaawansowanych automatyzacji, lepszą ochronę prywatności oraz realną alternatywę wobec rozwiązań opartych na usługach Google. Moje doświadczenie z automatyzacjami make.com i n8n podpowiada mi, że integracja z nowej generacji AI otwiera również nowe możliwości dla polskich firm, zarówno w handlu, jak i marketingu.
Podsumowanie – czy giganci zawsze muszą wygrywać?
Ktoś kiedyś powiedział, że upadek wielkich rzadko bywa spektakularny, ale powstanie z kolan potrafi zaskoczyć wszystkich. Tego właśnie Apple – jak mi się wydaje – teraz próbuje dokonać. Sytuacja wokół Perplexity to dla firmy nie tylko szansa na zyskanie realnej przewagi, lecz także test siły własnej tożsamości.
Nie ma róży bez kolców, a historia największych sukcesów technologicznych uczy, że zdrowa dawka pokory i gotowość do zmiany mogą przynieść więcej niż zarozumiałe trwanie przy własnych błędach. Dla Apple ten czas właśnie nadszedł.
Cóż, jedyne, co mogę doradzić – zarówno użytkownikom technologii, jak i przedsiębiorcom czy marketerom – to pilnie obserwować ruchy Apple. Być może już niedługo to z Cupertino znów popłynie nowy, wyznaczający trendy głos w świecie AI, a nasze codzienne doświadczenia cyfrowe zmienią się nie do poznania. Tymczasem – czekając na te zmiany – trzeba pamiętać o jednym: nawet największy dąb kiedyś wyrósł z żołędzia. Warto więc trzymać rękę na pulsie i korzystać z tego, co już daje nam technologia.
Artykuł przygotowany na podstawie własnej praktyki, najnowszych doniesień rynkowych oraz analizy trendów w świecie AI.
Źródło: https://spidersweb.pl/2025/08/apple-porazka-ai-przejecie-perplexity.html

