Alphabet inwestuje w Gemini, ale konkurencja AI rośnie w siłę

U progu nowych czasów – rekordowy Alphabet w II kwartale 2025
W podobnych chwilach jak ta, gdy tuż przed publikacją wyników Alphabetu cała branża technologiczna trzyma kciuki albo zadziera głowę, mam wrażenie, że my wszyscy – niezależnie, czy pracujemy nad automatyzacją biznesu, czy testujemy świeże narzędzia generatywne AI – czekamy na te liczby z niecierpliwością. Efekt? Wyniki Alphabetu za II kwartał 2025 roku przyniosły niemałe poruszenie, i to nie tylko na Wall Street.
Przychody amerykańskiego giganta osiągnęły 96,43 mld dolarów, czyli niemal 350 mld zł. Jeśli ktoś, jak ja, lubi liczby i trendy, nie sposób nie zwrócić uwagi na wzrost o 14% r/r. Jeszcze wyraźniej wybrzmiewa zysk netto – 28,2 mld dolarów (niemal +19%) i 2,31 USD zysku na akcję. To wszystko przebija oczekiwania analityków, którzy zwykle nie wylewają łez nad wynikiem poniżej prognoz, ale tym razem musieli przyznać Alphabetowi palmę pierwszeństwa.
Pamiętam swoje pierwsze zetknięcie z narzędziami Google w biznesie – wtedy wydawało mi się, że już niczego więcej nie wymyślą. Dziś? Ręka sama sięga po raporty, bo to, co dzieje się w Mountain View, wyznacza kierunek całej generacji narzędzi dla marketerów, specjalistów sprzedaży, programistów i zwykłych ciekawych świata.
Główne źródła sukcesu: reklama, wyszukiwarka, chmura
Każdy, kto żyje w świecie marketingu i e-commerce, wie, że fundamentem Alphabetu pozostaje ekosystem reklamowy oraz wyszukiwarka, która stała się synonimem szukania czegokolwiek. W tym kwartale przychody z wyszukiwarki wyniosły 54,19 mld USD, natomiast segment reklamowy dobił do 71,34 mld USD. Kosmos, i to taki, do którego jeszcze sporo konkurentów chciałoby dolecieć.
Pamiętam własne próby optymalizacji kampanii Google Ads w okresie świątecznym – bez sprytu i algorytmów byłoby jak rzucanie grochem o ścianę. W tym miejscu Alphabet nie daje konkurencji odetchnąć, a ciągłe udoskonalanie platform reklamowych trzyma starych wyjadaczy w garści.
Chmura – arena prawdziwych innowacji AI
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał o chmurze Google, która w mojej opinii przeżywa chyba swoją „złotą godzinę”. Google Cloud rośnie w tempie 32% rok do roku, generując 13,6 mld dolarów przychodu. Trudno się dziwić – coraz więcej firm (w tym moje) wdraża automatyzacje, wykorzystując AI nie tylko jako ciekawostkę, ale „woła roboczego” do codziennych zadań. Sam, korzystając z integracji na make.com czy n8n, widzę realne przełożenie na oszczędność czasu i zasobów.
W chmurze rozgrywa się teraz wyścig o dominację AI. Alphabet musi nieustannie udowadniać, że Gemini oraz pozostałe narzędzia nie tylko dotrzymują kroku OpenAI, Microsoftowi czy innym śmiałkom, ale potrafią zaskoczyć innowacyjnym podejściem do generatywnej AI.
- Google Cloud Vertex AI – rozbudowa o funkcje wsparcia automatyzacji i uczenia maszynowego
- Integracje AI z Google Workspace – nie tylko ciekawostka, ale element codziennego workflow
- Narzędzia dla developerów – wsparcie tworzenia własnych rozwiązań AI
Rosnące inwestycje – Alphabet stawia wszystko na jedną kartę
Jak się mawia u nas: przyszłość nie czeka na maruderów. Alphabet postawił wszystko na jedną kartę, znacząco podnosząc wydatki inwestycyjne. Wydatki kapitałowe w Q2 2025 przekroczyły 22,4 mld USD, znacznie powyżej oczekiwań analityków. Roczny target? Już 75 mld USD i ciągle rośnie.
Z jednej strony budzi to podziw – nie każda firma jest gotowa „sypnąć groszem” w czasach, gdy niepewność czyha za rogiem. Z drugiej jednak – inwestorzy przyglądają się tym finansowym kaloriom z coraz większą nieufnością. Przy tak wysokich kosztach utrzymania infrastruktury, rozbudowie centrów danych i ciągłych innowacjach, Alphabet nie może pozwolić sobie na przestój.
- Inwestycje w infrastrukturę AI – serwerownie, superkomputery, sieci światłowodowe
- Rozbudowa centrów danych – Europa, USA, Azja w kręgu zainteresowań
- Wydatki na rozwój AI – badania i własne laboratoria
- Zwiększenie zatrudnienia – już ponad 187 tys. pracowników w koncernie
Nie mogę nie wspomnieć, że nawet we własnej firmie widzę, jak rośnie zainteresowanie inwestycjami w narzędzia AI i automatyzacje – choćby po liczbie zapytań klientów, którzy pytają wprost „co zrobić, by nie zostać w tyle?”.
Other Bets – laboratorium marzeń (i strat)
Może zabrzmi to nieco ironicznie, ale „Other Bets”, czyli eksperymentalny inkubator Alphabetu, od lat pełni funkcję laboratorium nowych pomysłów. Przychód w Q2 2025: 373 mln USD, strata operacyjna: 1,25 mld USD. Dla wielu firm taka dziura w budżecie to byłby koniec świata, dla Alphabetu – koszt nauki.
Nie ma co owijać w bawełnę – to, co powstaje w „Other Bets”, często nie trafia na rynek masowy. Jednak bez tej odwagi nie byłoby choćby rewolucji w autonomicznych pojazdach, nowych modelach dostarczania internetu czy przełomów w biotechnologii. Pewnego rodzaju mecenat, który trochę przypomina mi podejście, z jakim polscy przedsiębiorcy inwestują w start-upy – czasem się uda, czasem nie, ale nauka zostaje.
Eksperymenty, które zmieniają branżę – wybrane przykłady:
- Nowe modele AI testowane na ograniczonych rynkach
- Inicjatywy w zakresie energii odnawialnej i optymalizacji zużycia prądu
- Programy wsparcia zdrowia, oparte o analizę Big Data i AI
Nie ukrywam, że czasem podglądam te projekty i nieraz byłem zaskoczony, jak niepozorne pilotaże przeradzały się w produkty, które parę lat później integruję „po cichu” z własnymi systemami.
Alphabet kontra konkurencja – wyścig, w którym już nie ma pewniaków
Nie ma co się łudzić – Alphabet mógł spać spokojnie jeszcze parę lat temu, gdy o AI mówiło się raczej w kategoriach science fiction. Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Rynek roi się od innowacyjnych rozwiązań opartych o generatywne modele i sztuczną inteligencję, a giganci technologiczni wyciągają coraz cięższe działa.
Rozwój sztucznej inteligencji oznacza narastającą presję – zwłaszcza ze strony podmiotów, których jeszcze niedawno nikt nie traktował jako poważnych konkurentów. Ja sam coraz częściej słyszę o narzędziach do automatyzacji opartych na otwartym kodzie (open source), które szybko się rozprzestrzeniają na rynku.
- Alternatywne silniki wyszukiwania, wykorzystujące AI do lepszej analizy intencji użytkownika
- Nowe platformy marketingowe, które automatyzują kampanie niemal bez udziału człowieka
- Rozwiązania dla e-commerce, przewidujące trendy sprzedażowe z niespotykaną precyzją
To nie jest już wyłącznie batalia o „najlepszy algorytm”, ale także o tempo wdrażania, skalę inwestycji oraz sprawność w reagowaniu na nieoczekiwane zmiany. I właściwie – sam to czułem, pracując nad wdrożeniem systemów AI dla klientów: ci, którzy przespali pierwszą falę, później gonią rynek na łeb, na szyję.
Wpływ czynników zewnętrznych: kursy walut i ekspansja globalna
Chociaż połowa przychodów Alphabetu powstaje poza USA, nie można lekceważyć wpływu kursów walut. Słabszy dolar dołożył firmie kolejny punkt procentowy wzrostu przychodów. Dla nas, przedsiębiorców działających na międzynarodowych rynkach, to także przypomnienie, że globalna ekspansja ma swoje „plusy dodatnie”, ale i nieodłączne ryzyka.
Gemini – twarz nowej ery AI od Alphabetu
Gemini stał się jednym z symboli zmiany, którą Google (czy raczej Alphabet) przeprowadza niemal „na oczach świata”. Ta platforma generatywnej AI integruje się nie tylko z produktami Google, ale rozpycha łokciami w przestrzeni, gdzie każdy dzień przynosi nowe pomysły.
Jako ktoś, kto miał już okazję testować niektóre elementy Gemini w codziennej pracy, widzę, jak bardzo przekształca ona podejście do analizy danych, planowania kampanii czy automatyzacji procesów. Do tej pory AI była raczej czymś „z boku”; teraz – jest w centrum uwagi.
- Narzędzia generatywne Gemini – wykorzystanie modeli językowych do automatycznego tłumaczenia, analizy tekstu, podsumowywania dużych zbiorów danych
- Integracje Gemini z ekosystemem Google Workspace – inteligentne podpowiedzi w Gmailu, Google Docs, czy automatyzacja organizacji pracy
- Wykorzystanie Gemini w analityce biznesowej – pomaga przewidywać trendy i błyskawicznie reagować na zmiany rynkowe
Po rozmowach z klientami jestem przekonany, że Gemini nie jest tylko chwilową fanaberią działu R&D, ale realnym narzędziem, które przyspiesza digitalizację firm na każdym szczeblu.
Tempo wdrożeń – Alphabet nie spuszcza z tonu
Niemal każdego miesiąca pojawiają się nowe funkcje czy usprawnienia. Co ważne, Alphabet stawia nie tylko na własny rozwój, ale także na otwartość platformy Gemini dla innych twórców – zachęcając firmy, start-upy i niezależnych deweloperów do tworzenia rozwiązań opartych o tę technologię.
Z mojego doświadczenia – łatwość integracji API i dostępność narzędzi developerskich biją na głowę poprzednie iteracje rozwiązań AI z tego segmentu. To objawia się nie tyle szumem na konferencjach (którego mamy już po dziurki w nosie), co rzeczywistym zastosowaniem „tu i teraz”. Widzę, jak moi klienci wdrażają automaty WordPress czy systemy CRM z wykorzystaniem funkcji predykcji Gemini i od razu notują wyższą efektywność.
Konkurencja nie śpi – wyścig przyspiesza
Nie ma co kryć – Alphabet musi się liczyć z całą plejadą konkurentów. Słyszę czasem w rozmowach branżowych, że Google „zjada rynek”, ale to spora przesada. Przykłady alternatywnych platform AI – czy to narzędzia koderskie, czy rozwiązania dla content marketingu – pokazują, że rywale dorastają do walki o globalny tort. Efekt? Naprawdę, mamy czas technologicznych pojedynków, jakby wprost wyjętych z „Gry o tron”.
Wielopoziomowa ekspansja i wyzwania – Alphabet w 2025 oczami praktyka
Czego można się spodziewać, patrząc na aktualne kierunki Alphabetu?
- Dalsza automatyzacja marketingu – rozbudowa narzędzi opartych o analitykę predykcyjną i generatywną AI
- Szybki rozwój rozwiązań chmurowych – większa otwartość na integracje z zewnętrznymi platformami
- Segmentacja rynku – personalizowane oferty i narzędzia content marketingowe „szyte na miarę”
- Rozszerzenie dostępności narzędzi AI dla małych i średnich przedsiębiorstw – nie tylko dla korporacji, ale także mniejszych muzykantów, którzy chcą „wyjść na swoje”
- Odpowiedź na zmiany regulacyjne i wymogi ochrony prywatności – Alphabet musi stale dostosowywać politykę, by nie zderzyć się z „młotem” europejskiego czy azjatyckiego regulatora
Moje własne doświadczenie pokazuje, że polskie firmy coraz śmielej korzystają z AI – zarówno w marketingu jak i w procesach sprzedaży, automatyzując kontakt z klientem, analizując cykle zakupowe czy dostosowując strategię cenową niemal w czasie rzeczywistym.
Nadchodząca fala: zmiana równowagi w świecie AI?
Chociaż Alphabet broni tytułu lidera i z reguły nie daje się zaskoczyć, aktualna sytuacja rynkowa nie pozwala na chwilę wytchnienia. Familiarne marki technologiczne oraz mniejsze firmy, korzystające z elastycznych modeli rozwoju, coraz śmielej wchodzą w obszary do niedawna zarezerwowane tylko dla kilku graczy.
Z mojej perspektywy – zamiast narzekać na „kolonyzację AI przez wielkich”, lepiej przyjąć zasadę: kto pierwszy, ten lepszy. Kto wdroży skuteczne narzędzia automatyzacji, ten szybciej „wyjdzie na swoje”. Kartą przetargową staje się nie tyle kapitał, ile gotowość do nauki, eksperymentowania i odwagi do zmiany.
Praktyczne wnioski: jak wykorzystać naukę z Alphabet na rodzimym gruncie
Jeśli chciałbyś wycisnąć z tej historii coś dla siebie, nie warto ograniczać się do podziwiania wyników Alphabetu z perspektywy fotela. Sam widzę po klientach, jak szybka adaptacja rozwiązań chmurowych oraz narzędzi AI daje realną przewagę na polskim rynku – zwłaszcza w branżach, gdzie konkurencja nie śpi.
Proponuję skoncentrować się na kilku kluczowych obszarach:
- Automatyzacja sprzedaży i obsługi klienta – wdrożenie chatbotów, systemów rekomendacji, automatycznej analizy leadów
- Monitoring i optymalizacja kampanii w czasie rzeczywistym – dzięki platformom AI wykryjesz trendy, zanim konkurencja zdąży się zorientować
- Wykorzystanie generatywnej AI w copywritingu i content marketingu – automatyczna redakcja treści, podsumowania raportów, personalizacja komunikacji
- Integracje narzędzi AI z obecnymi systemami (np. ERP, CRM, sklepy online) – dzięki make.com i n8n skrócisz czas wdrożenia oraz zmniejszysz koszty
Z własnego podwórka wiem: nawet niewielka firma może w kilka tygodni dodać do swojego arsenału sobie narzędzia, które jeszcze dwa lata temu były poza zasięgiem większości polskich przedsiębiorstw.
AI w rękach polskich przedsiębiorców – szanse i wyzwania
Nie można pisać o rewolucji bez chwili zastanowienia nad tym, co czeka polskich przedsiębiorców. W biegu codziennych spraw łatwo przeoczyć, że pociąg AI już ruszył i nie ma litości dla spóźnialskich. To prawda – wdrażanie rozwiązań generatywnych bywa z początku kłopotliwe, wymaga zmiany sposobu myślenia i pewnej otwartości na eksperymenty.
Ale, jakby nie patrzeć – kto chce stać w miejscu, niech się nie dziwi, że świat go wyprzedza!
Ja często doradzam: zacznij od prostych integracji (np. automatyczne reagowanie na e-maile, prognozowanie popytu w sklepie internetowym), a potem rozszerzaj zakres wdrożenia. Chmura nie gryzie, a AI nie przejmie firmy – pod warunkiem, że będziesz miał nad tym kontrolę.
Perspektywa przyszłości – dokąd zmierzamy?
Patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń z wdrożeniami narzędzi automatyzujących i AI, wiem, że Polska nie odstaje już tak bardzo od Zachodu, jak dawniej. Większość rozwiązań dostępnych globalnie jest „na wyciągnięcie ręki” – wystarczy trochę samozaparcia, chęć do nauki i, no właśnie, odwaga do podejmowania niepopularnych decyzji.
Rynek wcale nie śpi – i, jeśli dobrze pamiętam, stare polskie porzekadło „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma” nie sprawdza się już w świecie zautomatyzowanego biznesu. Dzisiaj – jeśli nie inwestujesz w technologie, pozostaniesz za innymi i tyle.
Możliwe scenariusze na kolejne lata:
- Przyspieszenie adopcji AI w małych i średnich przedsiębiorstwach
- Dalsza centralizacja mocy obliczeniowych i danych w chmurze
- Powstawanie startupów wyrosłych na fali demokratyzacji dostępu do AI
- Coraz większa presja na bezpieczeństwo i ochronę prywatności – nie tylko na papierze, ale i w praktyce
Trzeba pamiętać – nie ma róży bez kolców. Progres technologiczny rodzi nowe wyzwania: etyczne, prawne, społeczne. Jednak kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, jak mawiają na salonach.
Alfabet pod znakiem AI – przewaga, która zobowiązuje
Obserwując Alphabet z pozycji polskiego praktyka, widzę nie tylko finansowy rozmach, ale przede wszystkim wzrost połączony z ogromną odpowiedzialnością za kierunek, w którym zmierza cała branża. Czy „G”, które oznaczało kiedyś wyszukiwarkę, dziś nie stało się symbolem głodu nowych rozwiązań i nieustannego pytania: „co jeszcze można zautomatyzować?”?
Sam nie powiem, żebym był ślepym entuzjastą każdego nowego narzędzia – ale jeśli widzę efekty i realną użyteczność, trudno spierać się z faktami. Gdy Alphabet inwestuje miliardy w rozwój, oznacza to nie tylko większy komfort korzystania z ich platform, ale także wyznacza kierunek – trochę jak latarnia, która wskazuje szlak reszcie stawki.
Wnioski praktyka: czego możemy się nauczyć od lidera?
Alphabet, przekształcając swoje kluczowe narzędzia w inteligentne ekosystemy, daje jednocześnie szansę na naukę dla każdego. Z mojej perspektywy najważniejsze przykazania na nadchodzące miesiące to:
- Obserwuj trendy, ale wybieraj mądrze – nie wszystko, co nowe, się sprawdzi; sprawdzaj, testuj, wdrażaj po swojemu
- Myśl długofalowo – automatyzacja to proces, a nie jednorazowa inwestycja
- Inwestuj odważnie, ale z rozwagą – czasem lepiej postawić na stabilne wdrożenia niż na wielkie eksperymenty bez planu
- Korzystaj z gotowych rozwiązań – make.com, n8n i otwarte API Gemini naprawdę mogą dać ci przewagę
- Nie bój się testować – każda innowacja była kiedyś eksperymentem; nie każda się uda, ale każda nauczy cię czegoś nowego
Jaki będzie 2025 rok dla Alphabetu i całej branży?
Jeżeli o mnie chodzi – patrząc na tempo i skalę zmian, śmiało mogę powiedzieć, że 2025 rok będzie okresem nieustannego „sprawdzania się” na wielu frontach. Alphabet stawia na rozwój AI, podkręca tempo inwestycji, ale i bacznie obserwuje poczynania konkurencji. Moim zdaniem, wygrana w tym wyścigu nie jest przesądzona – raczej zależna od czujności, innowacyjności oraz zdolności do szybkiej reakcji.
Tak samo, jak w polskim przysłowiu: „kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje” – tę zasadę warto wziąć sobie do serca, jeśli chcemy budować przewagę w świecie marketingu, sprzedaży i automatyzacji napędzanych przez AI.
Podsumowanie: inwestycja w AI nie jest już opcją, ale koniecznością
Rok 2025 bez cienia przesady zapisuje się jako przełomowy dla Alphabet i całego rynku technologicznego. Inwestycje giganta pokazują, że przyszłość należy do tych, którzy nie boją się eksperymentować, podejmować odważnych decyzji i przekładać innowacje na konkretne efekty. Jako praktyk i obserwator – a czasem także zafascynowany użytkownik narzędzi AI – jestem przekonany, że Alphabet zachowa rolę „latarnika” nowej ery, choć droga na szczyt wymaga coraz więcej wysiłku.
Czy polskie firmy są gotowe podążać tą samą ścieżką? Cóż, życie pokaże – ale jedno jest pewne: nie ma już odwrotu przed cyfrową rewolucją, która stuka do drzwi w rytmie kodu, automatyzacji i nieustających innowacji. Trzymam kciuki, żebyśmy wszyscy wyszli z tego wyścigu nie tylko z tarczą, ale i z głową pełną dobrych pomysłów oraz narzędzi, które pomogą „wyjść na swoje” w nowej, cyfrowej rzeczywistości.
Autor: Specjalista ds. marketingu i automatyzacji, Marketing-Ekspercki
Źródło: https://www.fxmag.pl/gielda/wynik-alphabet-google-alphabet-unowoczesnia-gemini-ale-gracze-z-ai-daja-sie-mu-we-znaki

