Google i koniec ery smartfonów – jak zmieni się technologia?
Wprowadzenie – zmierzch smartfonów według Google
Ile razy złapałem się na tym, że sięgam po telefon nawet bez konkretnej potrzeby, tylko z przyzwyczajenia. Twój smartfon, tak samo jak mój, przez lata stał się nieodłącznym towarzyszem codziennych spraw: płacenie, kontakt ze światem, rozrywka – wszystko wokół jednej małej skrzynki z ekranem. Jednak to, co do niedawna uznawałem za oczywistość, powoli przestaje być pewnikiem. Po publikacji wyników finansowych za Q2 2025 przez Google, atmosfera w branży technologicznej wyraźnie zgęstniała. Giganci technologiczni zaczęli coraz odważniej mówić: era smartfonów chyli się ku końcowi.
Google nie rzuca słów na wiatr – za ich przewidywaniami stoją twarde dane, inwestycje liczone w miliardach i wizja, która, przyznam szczerze, daje do myślenia każdemu, kto próbował choć raz wyobrazić sobie przyszłość bez ciągłego stukania w szkło ekranu. Pora więc zanurzyć się w ten temat i sprawdzić, co czeka nas, „wychowanych na smartfonach”, w nowym cyfrowym świecie.
Wyniki finansowe Google – sygnał do zmian
Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że tempo rozwoju technologicznego przyspiesza jak szalone. W lipcu 2025 roku Alphabet, czyli właściciel Google, zaskoczył wszystkich rekordowym raportem kwartalnym:
- Przychód: 96,4 miliarda dolarów – wzrost o 14% rok do roku
- Zysk netto: 28,2 miliarda dolarów – aż o 19% więcej w porównaniu z zeszłym rokiem
- Wzrost przychodów z chmury Google Cloud o 32%, głównie dzięki usługom związanym z AI
- Skok kursu akcji Alphabet pomimo ogromnych inwestycji w nowe technologie
Może to wyglądać jak zwykły sukces na giełdzie, ale te liczby to tylko wierzchołek góry lodowej. Za nimi stoją miliardy dolarów inwestowane w technologie, które mają w najbliższych latach zepchnąć typowe smartfony na boczny tor.
Wzrost wydatków na sztuczną inteligencję
Muszę przyznać, że kontrolując wydatki w firmie, wiele razy ściskam pasa tam, gdzie się tylko da. Google podchodzi do sprawy z zupełnie innego poziomu – inwestuje coraz śmielej, głównie w dział nowych technologii, a praktycznie każda prezentacja kierownictwa firmy koncentruje się na sztucznej inteligencji i rozwoju systemów „beyond mobile”. Widać to także w rosnącej popularności ich asystenta Gemini i w planach na najbliższe lata.
AI to już rzeczywistość
W codziennej pracy spotykam się z automatyzacją biznesową, a korzystając narzędzi takich jak make.com czy n8n, na własne oczy widzę, jak sztuczna inteligencja potrafi odmienić zwykłe procedury i wyjść poza utarte schematy. Google świetnie to wyczuwa. Ich narzędzia oparte o AI zaczynają być dostępne w pakiecie z najnowszym sprzętem, a prognozy wskazują, że użytkownicy będą chcieli płacić za takie „cyfrowe wsparcie” w subskrypcji. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby za parę lat abonament za AI stał się czymś tak standardowym, jak dziś płatność za Netflixa, bez którego nie wyobrażam sobie wieczornego odpoczynku.
Koniec ery smartfonów? O co chodzi Google?
Wielu z nas – także i ja – długo traktowało smartfon jako centrum osobistego świata. Jednak Google oficjalnie zadeklarowało, że urządzenie to staje się po prostu jednym z wielu możliwych punktów kontaktu z cyfrową rzeczywistością.
- Asystenci głosowi będą zarządzać naszymi zadaniami i komunikacją
- Rozpoznawanie obrazów i gestów stanie się standardem w obsłudze urządzeń
- Ekosystem urządzeń połączy dom, samochód, biuro, a nawet otoczenie miejskie
- Technologia ambient computing – sprzęt przestanie być „wyeksponowany”, stanie się niezauważalny, wszystko zacznie działać „w tle”
Miałem okazję testować podstawowe wersje niewidzialnych asystentów AI. Na początku trochę niepewnie, trochę z dystansem. Jednak bardzo szybko przestałem nawet myśleć o tym, kto faktycznie wykonuje daną czynność, bo robiło się to po prostu „samo”. To oszczędza czas, ale i zmienia sposób, w jaki podchodzę do technologii – przestaje być ona wyłącznie ekranem, a staje się czymś obecnym „obok mnie”.
Zwrot ku usługom generatywnym i pracy głosowej
Nowa fala rozwiązań opartych na AI ma za zadanie przewidywać nasze potrzeby, często zanim je zdążymy zwerbalizować. Google już sygnalizuje:
- intensywny rozwój obsługi głosowej (domena obecnych i przyszłych pokoleń użytkowników)
- rozwiązania w zakresie rozpoznawania kontekstu – nie tylko lokalizacja, ale też nastrój, intencje, historia zachowań
- integracja urządzeń domowych, transportu, pracy, rozrywki w jeden ekosystem usług „inteligentnych”
- coraz mniej „dotykania”, coraz więcej „mówienia” i „myślenia” technologii za użytkownika
Kiedy młodzi w biurze dyktują odpowiedzi, zamiast pisać, a moi znajomi zamawiają kawę przez domowego asystenta, widzę, jak bardzo te technologie faktycznie ułatwiają życie.
Technologia „po smartfonie” – co nas naprawdę czeka?
Zmianę podejścia najlepiej widać w strategii Google – nie rozwijają wyłącznie samych telefonów, ale całą sieć urządzeń i usług, które mają być dostępne i działać niezależnie od tego, czy trzymasz coś w dłoni.
Nowe interfejsy: głos, gesty, obraz
Zamiast szukać telefonu w plecaku – wystarczy powiedzieć, poprosić, a technologia „sama” zareaguje. Przykłady z filmów science fiction, jeszcze niedawno traktowane jako odjechane fantazje, stają się rzeczywistością.
– Sztuczna inteligencja domyśli się, że chcesz zamówić jedzenie, kiedy wracasz późno z pracy
– Głośnik w salonie przypomni o spotkaniu rodzinnego, nawet jeśli nie masz pod ręką żadnego urządzenia
– Oświetlenie w domu dostosuje się do twojego nastroju, bo AI przeanalizuje twój głos
To, co dla mojego pokolenia wydawało się niemożliwe, dla najmłodszych jest już zwyczajną codziennością.
Nie-widzialni asystenci – nowy domownik
Myślę sobie, że jeszcze pięć lat temu, pierwszy asystent głosowy w domu był powodem do żartów. Teraz już zdarza się, że nie tylko dzieci, ale i dorośli rozmawiają z urządzeniami – pytają o prognozę pogody, proszą o puszczenie ulubionej playlisty, a nawet zamawiają produkty spożywcze. To nie tylko wygodne, ale wręcz naturalne. W tym kierunku zresztą idzie strategia Google – interakcje z AI mają być płynne i coraz mniej zauważalne.
Rozwiązania „ambient computing” – czyli technologia w tle
Nie wiem jak ty, ale ja czasem naprawdę mam dosyć wszechobecnych powiadomień. Nowy trend, nad którym pracuje Google (i kilku innych graczy na rynku), opiera się na koncepcji ambient computing: otoczenie staje się inteligentne, a usługi „pojawiają się”, kiedy są naprawdę potrzebne.
– Urządzenia połączone w sieć, ale niewidoczne na pierwszy rzut oka
– Automatyczne zarządzanie energią, bezpieczeństwem, komfortem pracy i odpoczynku
– Asystent, który reaguje na głos lub gest, nie wymagając już nawet dotyku czy kliknięcia
W pewnym sensie jest to powrót do korzeni ludzkiej komunikacji, oby tylko obyło się bez typowych błędów „wczesnych rewolucji technologicznych”.
Czy smartfony znikną od razu?
Raczej nie ma co panikować – smartfony „swoje” jeszcze odpracują. Wiele osób, ja również, przez jakiś czas będzie korzystać z obu systemów jednocześnie: z wygody, z przyzwyczajenia, po prostu „tak dla świętego spokoju”. Takie rzeczy nie zmieniają się z dnia na dzień – nawet najwięksi optymiści w Dolinie Krzemowej o tym nie zapominają.
Doświadczenie uczy mnie jednak, że im szybciej zaakceptujemy nowe możliwości, tym łatwiej wtopimy się w ten inny, bardziej kontekstowy świat.
Sztuczna inteligencja w praktyce – jak AI zmieni codzienne życie?
Automatyzacje, które wdrażam dla klientów w make.com czy n8n, już teraz pokazują mi, że człowiek staje się „operatorem procesów”, a nie tylko zlecającym „klikacza”. Google bardzo wyraźnie stawia na integrację tych idei na poziomie konsumenta.
Sfera prywatna – więcej czasu, mniej nudy
Bardzo lubię rozwiązania, które pozwalają „zaoszczędzić życie”. Przemycę tu kilka przykładów z własnego doświadczenia i wdrożeń, które przeprowadzałem:
- Asystent AI sprawdza prognozę pogody i sam przypomina o zabraniu parasola, zanim nawet zajrzysz na wyświetlacz
- Integracje domowych urządzeń wyłączają światło i ogrzewanie, kiedy zostawiasz dom, nie musisz o tym myśleć
- Automatyczna analiza kalendarza podpowiada optymalną godzinę wyjazdu na spotkanie – korki, autobus czy rower, wszystko z automatu
Te usprawnienia wydają się drobne, ale po kilku tygodniach korzystania zauważysz różnicę, serio.
Strefa zawodowa – nowa rola pracownika
W nowoczesnym marketingu czy wsparciu sprzedaży niemal wszystko da się zautomatyzować – od zarządzania leadami, przez personalizację komunikacji, po analizę wyników. AI proponuje nowe treści, wyłapuje trendy, sugeruje działania marketingowe – a ja mogę skupić się na kreatywnej pracy i kontakcie z klientem.
Praca przestaje „przykuwań” mnie do biurka czy ekranu telefonu – z czasem coraz więcej zadań można wykonać po prostu mówiąc do asystenta lub dając mu krótkie polecenia.
Nowa jakość usług cyfrowych
Google konsekwentnie rozbudowuje ofertę subskrypcji AI, które – jak testowałem samodzielnie – już teraz oferują dostęp do narzędzi przygotowujących maile, podsumowujących długie dokumenty czy przygotowujących raporty „w locie”. Skuteczność tych rozwiązań pozytywnie mnie zaskakuje, zwłaszcza przy analizie dużej liczby danych w marketingu i sprzedaży.
Rola danych i bezpieczeństwa – nowy porządek cyfrowy?
Chwilami czuję pewien niepokój, myśląc o tym, jak dużo informacji powierzamy cyfrowym asystentom. Masz pewnie podobne odczucia – AI zna nas coraz lepiej, coraz trafniej przewiduje nasze zachowania. Pojawiają się pytania o bezpieczeństwo danych, prywatność i kontrolę nad tym, jak technologia wpływa na nasze decyzje.
Google deklaruje, że inwestuje miliardy nie tylko w rozwój AI, ale również w zabezpieczenia cyfrowe, transparentność procesów i ochronę prywatności użytkowników. Miejmy nadzieję, że te obietnice znajdą pokrycie w codziennej praktyce, bo – jak pokazuje historia – postęp technologiczny zbyt często wyprzedza refleksję etyczną.
Transparentność i odpowiedzialność
Odpowiedzialność producentów będzie coraz bardziej istotna. To nie tylko kwestia „regulaminów w aplikacji”, ale realnych gwarancji i narzędzi do zarządzania prywatnością – coś, na czym mi osobiście bardzo zależy.
Decydując się na wykorzystywanie nowych technologii, warto regularnie sprawdzać ustawienia prywatności, analizować uprawnienia aplikacji i korzystać z rozwiązań, które faktycznie umożliwiają realną kontrolę nad tym, kto, kiedy i do czego ma dostęp.
Nowa rzeczywistość – harmonogram przemian
Jeśli miałbym prognozować tempo zmian, bazując na danych Google i własnych obserwacjach, pokusiłbym się o taki scenariusz:
- 1-2 lata: intensywny rozwój usług głosowych w codziennych urządzeniach, głównie domowych
- 3-5 lat: szeroka adaptacja asystentów AI w samochodach, biurach, przestrzeni publicznej
- 5-7 lat: stopniowe ograniczanie funkcji tradycyjnego smartfona, wzrost roli „ekosystemu” usług działających w tle
- 10+ lat: możliwa marginalizacja klasycznych telefonów, technologia staje się „niewidzialna” i wszechobecna
To oczywiście nie jest kalendarz „na sztywno” – wiele zależy zarówno od entuzjazmu użytkowników, technologii, jak i… zdrowego rozsądku w zarządzaniu prywatnością.
Kontekst kulturowy i społeczny – Polska na tle świata
Nie sposób pominąć roli kultury i przyzwyczajeń społecznych. Polacy znani są z pragmatyzmu i dbałości o bezpieczeństwo – część z nas tradycyjnie podchodzi nieco nieufnie do nowinek z Zachodu. Jednak, jak pokazują badania i własne rozmowy z klientami, szybko przyswajamy technologie, o ile rzeczywiście ułatwiają życie.
Mamy swoje specyficzne wymagania, kochamy promki, lubimy łączyć stare z nowym. Nie zdziwiłbym się, jeśli przez dłuższy czas smartfony i nowoczesne asystenty będą żyły w symbiozie – tak, by nikomu nie brakowało wyboru.
Pokolenia Z i Alfa – przyszli liderzy zmiany
U mnie w domu, kiedy młodsze pokolenie łapie się za telefon, coraz częściej słyszę: „Mamo, a nie dałoby się tego zrobić szybciej?”. Ta niecierpliwość, chęć uproszczenia codziennych czynności, przekłada się na szersze trendy na rynku.
– Młodzi wolą głos, szybkość, możliwość łatwego przeskakiwania pomiędzy urządzeniami i zadaniami
– Żyją „tu i teraz”, więc oczekują, że technologie będą elastyczne i nie rzucą kłód pod nogi
– Tradycyjny smartfon – choć wygodny – coraz częściej staje się tylko bramą do większego ekosystemu
Starsi użytkownicy są trochę bardziej sceptyczni, wolą mieć fizyczne urządzenie „pod ręką”. Tu kultura zmiany będzie ewoluować powoli, etapami – co wydaje mi się całkiem zdrowe i rozsądne, bo można spokojnie wyłapać ewentualne potknięcia.
Realne wyzwania: etyka, uzależnienie, wykluczenie cyfrowe
Nie ma róży bez kolców – ten postęp to również konkretne zagrożenia. O ile nowe technologie ułatwiają wiele spraw, o tyle mogą prowadzić do uzależnień, izolacji społecznej i wykluczenia osób mniej „technicznych”. Bez odpowiedniego wsparcia, edukacji i projektowania z empatią, możemy „obiecać złote góry”, a zostawić część społeczeństwa na lodzie.
Sam – prowadząc szkolenia z automatyzacji – widzę, jak wiele osób boi się zmian, choć po kilku spotkaniach przekonują się do testowania narzędzi AI. Kluczem będzie umiejętność elastycznego podejścia do różnych potrzeb użytkowników i promowania cyfrowej higieny, tak, by wykorzystywać technologię, a nie dać się jej pochłonąć.
Pamiętajmy o tych, którzy mogą zostać w tyle – nowa technologia musi być inkluzywna.
Nowe technologie, nowe szanse: co zyskamy?
Wprowadzenie rozwiązań „po smartfonie” to nie tylko wygoda, ale i nowe możliwości dla użytkowników, przedsiębiorców czy marketerów.
- Radykalnie lepsza personalizacja usług
- Automatyzacja żmudnych zadań, więcej czasu na kreatywność
- Bogaty ekosystem współdziałających urządzeń
- Nowe kanały komunikacji (głos, gesty, automatyczne podsumowania)
- Szybsze reagowanie na zmiany rynkowe
Dla mnie największą wartością staje się możliwość podejmowania decyzji na bazie realnych danych, zamiast „wyczucia” czy przysłowiowych plotek przy kawie. Im lepsze narzędzia, tym skuteczniejsze działania, zarówno w pracy, jak i w domu.
Jak przygotować się na świat „po smartfonie”?
Mam tu kilka własnych prostych zasad, które staram się wdrażać krok po kroku i które polecam każdemu, kto myśli przyszłościowo (nawet jeśli nie lubisz zmian):
- Bądź otwarty na eksperymenty – testuj nowe rozwiązania, sprawdzaj, co realnie usprawni ci życie
- Dbaj o prywatność – regularnie przeglądaj ustawienia bezpieczeństwa swoich kont i urządzeń
- Szukaj narzędzi automatyzujących nudne zadania – choćby w oparciu o make.com lub n8n
- Zachowaj zdrowy dystans – korzystaj z technologii, ale nie pozwalaj jej przejąć kontroli nad każdą chwilą
- Rozmawiaj z bliskimi o zmianach – wymieniaj się doświadczeniem, korzystaj ze wsparcia edukacyjnego
Wypróbowywanie nowych rozwiązań i uczenie się to proces, ale jestem przekonany, że warto się w niego zaangażować, bo świat nie czeka i pędzi do przodu z prędkością ekspresu.
Podsumowanie – gdzie jesteśmy, dokąd zmierzamy?
Google, publikując raport finansowy za Q2 2025, poniekąd wyznaczyło nowy kierunek całej branży cyfrowej. Sztuczna inteligencja i technologie wykraczające poza tradycyjny ekran stają się faktem, a smartfon – choć wciąż wszechobecny – powoli oddaje pole innym rozwiązaniom. Okres przejściowy potrwa kilka lat, ale już dziś warto testować nowe narzędzia, myśleć o bezpieczeństwie i otwierać się na zmiany.
Mam wrażenie, że najbliższe miesiące i lata będą prawdziwą przygodą, podczas której każdy z nas oceni, na ile pozwoli technologii wejść w swoje życie – i czy po latach będziemy jeszcze z rozrzewnieniem wspominać czasy „stukania w szybkę”, czy też odkryjemy zupełnie nowy sposób codziennej interakcji.
Na pewno to nie jest czas, by chować głowę w piasek – wręcz przeciwnie, świat technologii czeka na tych, którzy nie boją się iść krok dalej. Może trochę śmielej, z odrobiną niepokoju, ale i z dziecięcą ciekawością.
Świat po smartfonie już zagląda nam przez ramię – warto być na niego gotowym.
Źródło: https://android.com.pl/tech/952826-google-przewiduje-przyszlosc-smartfonow/