Wait! Let’s Make Your Next Project a Success

Before you go, let’s talk about how we can elevate your brand, boost your online presence, and deliver real results.

To pole jest wymagane.

Nowi gracze AI kończą pewną epokę w przeglądarkach internetowych

Nowi gracze AI kończą pewną epokę w przeglądarkach internetowych

Nowe przeglądarki AI

Zmiana warty: czy internetowe przyzwyczajenia użytkowników przestają być niezmienne?

Jeszcze do niedawna wiele osób – w tym ja sam – było przekonanych, że świat przeglądarek internetowych podzielono na stałe między gigantów, jak Google, Microsoft czy Apple. Dwa lub trzy logotypy, setki milionów użytkowników każdego dnia i niepowtarzalna pewność, że „nic się nie zmieni”. Tymczasem obserwuję, jak rok 2025 szykuje prawdziwy przewrót. Chodzi tu nie tylko o narzędzia, które mają służyć ludziom, ale wręcz o sposób, w jaki my sami będziemy rozumieć przeszukiwanie i korzystanie z sieci.

Nowi gracze – tacy jak Perplexity oraz firma stojąca za ChatGPT – zaczynają wyznaczać nowe szlaki w tej branży. Umożliwiają to postępy w dziedzinie sztucznej inteligencji, które w ostatnich miesiącach przerosły nawet najbardziej bujne przewidywania technologicznych komentatorów. Z perspektywy kogoś, kto każdego dnia korzysta z narzędzi AI w swojej pracy – widzę to wyjątkowo wyraźnie.

Historia, w której Chrome grał pierwsze skrzypce

Od momentu, gdy Google wypuścił swoją przeglądarkę, minęło już grubo ponad dekadę. Chrome szybko stał się królem rynku, zdobywając około 2/3 wszystkich użytkowników na świecie. Ktoś mógłby powiedzieć, że to była droga bez wybojów – szybka, bezpieczna, domyślnie obecna w komputerach i smartfonach. Czy ktokolwiek wtedy zakładał, że coś się jeszcze wydarzy? Raczej nie.

Microsoft ze swoim Edge’em przez długie lata tylko doglądał ogrodu przeglądarkowego, nie bardzo podejmując rywalizację. Apple Safari – popularny, ale głównie wśród użytkowników sprzętu z logo nadgryzionego jabłka. Tu i ówdzie znalazłby się jeszcze Firefox, Opera, Vivaldi… Jednak całość rozgrywki toczyła się pomiędzy dwóch, no, może trzech głównych graczy. I tak było bardzo długo.

AI wchodzi na scenę – nowa fala przeglądarek

W pewnym momencie, niemal znienacka, pojawiły się rozwiązania, które nie przypominały niczego, co znałem dotychczas. Mówimy tutaj o całkiem nowych przeglądarkach, w pełni „przesiąkniętych” możliwościami AI. To nie jest tylko kolejny program do „przeglądania internetu”. To narzędzie, które nie tylko wyświetla strony, ale – najkrócej mówiąc – wykonuje mnóstwo czynności za użytkownika, czasem zaskakująco dobrze wyręczając człowieka.

W 2025 roku do gry wchodzi Comet firmy Perplexity oraz rozwiązanie tworzone przez OpenAI. Zdecydowanie warto przyjrzeć się temu, co tak naprawdę dają nam te przeglądarki – oraz jakie konsekwencje ich wejścia na rynek odczujemy my, zwykli użytkownicy i marketerzy.

Perplexity Comet – asystent, który robi za ciebie

Perplexity, o którym robi się coraz głośniej w świecie nowych technologii, to nie zawodnik z przypadku. Kilka lat rozwoju, partnerstwa z uznanymi producentami sprzętu (chociażby Motorola czy Samsung), a teraz: własna przeglądarka ze sztuczną inteligencją Comet Assistant. W maju 2025 roku mieli już ponad 780 milionów zapytań miesięcznie, notując ponad 20-procentowy wzrost… co tu dużo mówić, liczby mówią same za siebie. Twórcy zapowiadają, że w 2026 roku liczba weekly queries sięgnie miliarda.

Nowe możliwości – co daje Comet?

W praktyce korzystanie z Comet wygląda nieco inaczej niż w klasycznych przeglądarkach. Oto najważniejsze funkcje, z którymi miałem już styczność lub o których szeroko informowano:

  • Zintegrowany asystent AI – potrafi podsumować Twoje maile, pomóc w wypełnianiu formularzy i ogarniać za ciebie zadania, których – no, bądźmy szczerzy – nikt nie lubi (pamiętasz wpisywanie tych wszystkich danych adresowych po raz setny?).
  • Zarządzanie kalendarzem i komunikacją – wyobraź sobie, że wrzucasz agentowi polecenie: „umów spotkanie na piątek” i… sprawa załatwiona. Bez przekopywania się przez sterty maili i kalendarza Google.
  • Optymalizacja zakupów – asystent potrafi przeszukać porównywarki, zrobić ci listę zakupową na podstawie wybranego przepisu i nawet wybrać najlepsze oferty. Nie trzeba się przebijać przez tony reklam na stronach, co jako osoba dużo kupująca w sieci szczególnie sobie chwalę.
  • Obsługa głosowa – możliwość dyktowania naturalnych poleceń, analizowania treści na otwartych kartach czy wtykania „swoich pięciu groszy” w dyskusjach online.

Wersja przeglądarki Comet dostępna jest jak dotąd tylko dla wybranych użytkowników i subskrybentów „Max”, co pozwala, przynajmniej w teorii, stawiać na jakość wdrożenia, zamiast „ilość za wszelką cenę”.

OpenAI – tajemnicza przeglądarka o innej filozofii

O ile Perplexity chwali się osiągnięciami, to twórca ChatGPT działa nieco bardziej po cichu. Z dotychczasowych przecieków wiem jednak jedno: OpenAI szykuje przeglądarkę, która ma być głęboko zintegrowana z interfejsem AI, zrywając z wieloma tradycyjnymi rozwiązaniami (choćby z „klasycznym klikaniem” od strony do strony). Zamiast tego wszystkiego, użytkownik może spędzać całą sesję właściwie rozmawiając z AI – i to ono, analizując potrzeby, dostarcza informacje, odsyła do właściwych zasobów, a nawet sprawdza, czy ogarniasz temat, o który pytasz. Trochę jak cyfrowy sekretarz, który zna Twoje potrzeby na wylot.

Następstwa dla rynku przeglądarek – co się zmienia?

Nikogo raczej nie dziwi już, że Google, jako dotychczasowy król przeglądarek, odczuwa coraz mocniejszą presję zarówno rynkową, jak i regulacyjną. Kolejne pozwy, wielomilionowe kary, zarzuty nadużywania pozycji monopolisty… Sektor przeglądarek internetowych nie wydaje się już tak stabilny, jak jeszcze kilka lat temu.

Co ciekawe, Perplexity nie ukrywa swoich ambicji do przejęcia Chrome, jeśli Google zostałby zmuszony przez regulatorów do sprzedaży platformy (a nie jest to obecnie scenariusz całkiem nieprawdopodobny).

Sam także łapię się na tym, że przestaję być tak bardzo przywiązany do logotypu Chrome. Automatyzacje, wygoda i agent AI, który naprawdę mi pomaga – no, powiem wprost, coraz częściej sięgam po narzędzia alternatywne. Chyba nie jestem w tym sam, szczególnie że najnowsze statystyki pokazują coraz szybszy odpływ użytkowników od „klasyków” na rzecz rozwiązań nowej fali.

Zmiana przyzwyczajeń – historia lubi się powtarzać

Pamiętam czasy, gdy cała Polska korzystała z jedynej słusznej przeglądarki typu Internet Explorer (to jeszcze przed erą Chrome czy nawet Firefoksa). Świat wydawał się wtedy prostszy, a jednocześnie mniej elastyczny. Potem przyszły przetasowania – ludzie szukali alternatyw, pojawiały się głosy niezadowolenia z technicznych ograniczeń. Teraz dzieje się coś bardzo podobnego: nowa fala konsumentów, a także profesjonaliści pragnący odzyskać kontrolę nad cyfrowym życiem, coraz chętniej korzystają z możliwości, jakie niesie sztuczna inteligencja w codziennym przeglądaniu internetu.

Czym różnią się przeglądarki AI od klasycznych narzędzi?

Na pierwszy rzut oka – wszystko wygląda dość podobnie: adres, karty, zakładki (chociaż na przykład OpenAI planuje to znacznie uprościć). Jednak pod spodem zachodzą fundamentalne zmiany. Nowe przeglądarki AI to nie są już po prostu okna na świat; to aktywni pomocnicy, którzy:

  • Analizują treść stron, które właśnie przeglądasz, podsumowując, filtrując i dostarczając „esencję” na tacy;
  • Automatycznie wykonują złożone zadania – od wypełniania formularzy, przez składanie zamówień po synchronizację kalendarzy i obsługę wiadomości;
  • Uczą się nawyków i preferencji użytkownika, dostosowując podpowiedzi, rekomendacje, a nawet konkretne decyzje „na najbliższą okazję”;
  • Umożliwiają naturalną interakcję głosową – nie tylko klikaniem, lecz także mówieniem, „gadaniem” z AI;
  • Oferują znaczne możliwości automatyzacji, które – z mojego doświadczenia zawodowego – są nieocenione dla marketerów, sprzedawców, ale i zwykłych śmiertelników realizujących dziesiątki schematycznych akcji w internecie.

To nie jest już tylko narzędzie, to właściwie Twój cyfrowy kompan, który dźwiga ciężary dnia codziennego.

Przykłady zastosowania – jak AI pomaga na co dzień

Jako osoba pracująca w szeroko pojętym marketingu cyfrowym, widzę ogromne zalety automatyzacji. Znam przypadki, kiedy asystent AI bezbłędnie wyciągnął sedno z długiego łańcucha maili, przygotował gotowy raport z podsumowaniem nowości w branży czy na bieżąco aktualizował wspólne kalendarze. Dla przeciętnego użytkownika te wygody mogą oznaczać:

  • Oszczędność czasu – nie trzeba przeklikiwać się przez reklamy, wałkować dziesiątek stron czy gubić się w gąszczu wyników wyszukiwania
  • Większe bezpieczeństwo – agent AI rozpoznaje podejrzane strony, chroni przed phishingiem i podpowiada, gdzie można bezpiecznie kupować lub rejestrować się.
  • Bardziej dopasowane rekomendacje – zarówno produkty do zakupu, jak i wiadomości branżowe „idealnie na dziś”.

Nie ukrywam: sam coraz częściej korzystam z tego typu dobrodziejstw. Przy szybkim tempie życia – to jak złapanie oddechu na środku skrzyżowania.

Automatyzacje napędzane przez AI – rewolucja dla biznesu i codzienności

W świecie, w którym każda godzina pracy bywa na wagę złota, automatyzacje AI wywracają na lewą stronę nasze podejście do efektywności. Moi klienci – zarówno mali przedsiębiorcy, jak i przedstawiciele większych firm – już teraz zyskują na tym, że przeglądarki „robią robotę” za nich. Raz, że mniej błędów, dwa – więcej wolnego czasu.

Oto przykładowe realne usprawnienia, które zauważyłem w swojej pracy i które sam polecam:

  • Szybka analiza konkurencji – agent AI sam wyszukuje i porównuje produkty, podsumowuje kluczowe treści, a efekty prezentuje w łatwej do przyswojenia formie.
  • Przygotowanie ofert dla klientów – nowoczesne przeglądarki AI już dawno pozwoliły automatyzować ten proces, zbierając dane i budując zsynchronizowane, atrakcyjne podsumowania.
  • Publikacja treści i marketing – publikacja postów, wiadomości na social media i zbieranie danych analitycznych jeszcze nigdy nie była taka płynna. AI ogarnia to, co kiedyś wymagało godzin żmudnej dłubaniny.

Co więcej – coraz łatwiej łączyć narzędzia do automatyzacji (Make.com, n8n) wprost z przeglądarką. Przenikanie się tych światów staje się coraz bardziej odczuwalne, a wygrani będą ci, którzy postawią na mądrą integrację.

Dlaczego giganci poprzednich epok mogą nie wyjść na swoje?

Proces wymiany pokoleniowej w świecie technologii nigdy nie obywa się bez bólu. Znam ludzi, którzy od Chrome’a się nie odkleją, nawet jakby im zapłacić (przyzwyczajenie to druga natura człowieka). Niemniej jednak, widzę coraz wyraźniej, że AI zmienia logikę działania narzędzi na fundamentalnym poziomie. Kiedy już przyzwyczaisz się do agentów AI, trudno wrócić do „manualnego” przeglądania sieci.

Wielkie firmy – Google i Microsoft – mają przed sobą trudny wybór: dostosują się, wprowadzą głębszą AI do swoich produktów albo… zostaną w tyle. Rynek nie znosi stagnacji.

Mniej spektakularną, ale również istotną barierą będzie zaufanie. Oferty AI-przeglądarek brzmią kusząco, ale użytkownicy oczekują bezpieczeństwa i ochrony własnych danych. Na tym polu do zrobienia wciąż jest naprawdę sporo.

Obawy i wyzwania: etyka, prywatność oraz przełom w modelu biznesowym

Nie czarujmy się – integracja AI w przeglądarkach to także zagrożenia. Jako marketer, ale i zwykły konsument, coraz częściej myślę o ochronie prywatności.

AI kolekcjonuje i analizuje nasze zachowania w internecie. To może rodzić pytania, które jeszcze niedawno wydawały się zbyt dalekosiężne (czy agent AI nie wie o mnie za dużo?). Tutaj pojawia się kolejny wątek:

  • Transparentność algorytmów – na ile twórcy Comet czy przeglądarki OpenAI będą zdradzać, jak dokładnie działają ich rozwiązania?
  • Prawa użytkowników i rola regulatorów – Unia Europejska już mocno testuje możliwości ograniczania zapędów technologicznych koncernów; czy nowe przeglądarki będą się do tego stosowały?
  • Zagrożenie monetyzacją – czy agent AI nie zacznie niedługo „podsuwać” reklam i transakcji na własną rękę, zamazując granicę między użytecznością a nachalną sprzedażą?

To wszystko to nie tylko „teoretyczne dylematy”. W artykułach branżowych coraz śmielej mówi się o szansach i zagrożeniach dla demokratyzacji dostępu do internetu. AI, jeśli nie będzie mądrze używane, może budować kolejne „bańki informacyjne”, układając świat pod nasze dotychczasowe preferencje, zamiast go poszerzać.

Nowa era marketingu i sprzedaży: przeglądarki-chmury, automaty, agent AI na pierwszej linii

Wyobrażam sobie, że dla marketerów i zespołów sprzedaży zaczyna się czas, w którym AI w przeglądarkach staje się nie tylko wsparciem, ale wręcz partnerem biznesowym. Skuteczność działań – zarówno reklamowych, jak i sprzedażowych – rośnie, jeśli zamiast „ręcznej pracy” uruchamiamy przemyślane automatyzacje AI.

Przeglądarki ery AI pozwalają m.in. na:

  • Błyskawiczne generowanie analiz rynku – czego jeszcze nie było, co właśnie się pojawia, jak przyciągnąć nowych klientów?
  • Tworzenie automatycznych raportów – agent AI sam zbierze ważne dane i zaprezentuje je czytelnie, bez potrzeby ręcznego przeklejania celów i liczb.
  • Precyzyjne targetowanie reklam – korzystając z wiedzy agenta AI, możemy bez większego trudu namierzyć idealną grupę docelową i lepiej rozumieć potrzeby odbiorcy.

Tutaj pojawia się przestrzeń do wykorzystania integracji z narzędziami typu make.com czy n8n – czyli automatyzacji, które „dogadują się” z przeglądarką bez udziału człowieka.

Co dalej? Kilka scenariuszy na najbliższe lata

Gdy spojrzę na ten rynek „z góry”, widzę kilka możliwych ścieżek. Czy giganci typu Google i Microsoft zostaną przegonieni przez AI-graczy? Wydaje mi się, że tempo zmian zaskoczy nawet największych sceptyków. Z drugiej strony nie można przecenić siły przyzwyczajeń – nie ma róży bez kolców.

Moim zdaniem, możemy się spodziewać:

  • Przyspieszenia wdrażania AI w największych firmach IT – Chrome i Edge już dziś testują rozwiązania AI i zapewne zrobią wszystko, by nie wypaść z obiegu.
  • Pojawienia się nowych modeli biznesowych – otwarte API, integracje, mikroprzelewy, subskrypcje, a nawet własne sklepy – agenci AI mogą stać się „małymi przedsiębiorcami” zarządzającymi zakupami i kontaktami.
  • Coraz silniejszej personalizacji internetu – przeglądarki będą się uczyć nie tylko naszych haseł i preferencji, ale (gdzieś przez analogię) także „humoru dnia”.

Integracja AI z codziennością – co zyskamy?

Patrząc na świat automatyzacji przez pryzmat własnej działalności, widzę kilka kluczowych benefitów:

  • Skrócenie czasu obsługi klienta nawet o połowę dzięki agentom AI naturalnie rozumiejącym zapytania.
  • Lepsza segmentacja odbiorców w kampaniach reklamowych – AI sugeruje najbardziej skuteczne ścieżki komunikacji.
  • Zwiększenie efektywności zespołów sprzedażowych przez narzędzia, które same filtrują potencjalne leady i przygotowują rekomendacje działań.

Mówiąc wprost: dla większości z nas czeka czas żniw… pod warunkiem, że nauczymy się ufać i właściwie korzystać z potencjału agentów AI.

Podsumowanie: nowi gracze, nowa epoka, nowe przyzwyczajenia

Nowa fala przeglądarek, której liderami są Perplexity Comet i projekt OpenAI, bardzo wyraźnie zaznacza koniec starego porządku. Nie chodzi tu tylko o markę czy logotyp – chodzi o zupełnie inną filozofię korzystania z internetu. Użytkownik przestaje być pasywnym odbiorcą, a zaczyna rozmawiać z narzędziem, które staje się bliskim współpracownikiem.

Trudno dziś przewidzieć, która technologia i które rozwiązanie wygra „wyścig zbrojeń” w przeglądarkach. Bazując na własnych doświadczeniach oraz analizach rynkowych, mam niemal pewność, że za kilka lat sam internet będzie wyglądał zupełnie inaczej. Zmienia się nie tylko sposób przeszukiwania sieci, ale również podejście do reklamy, sprzedaży, korzystania z danych i ochrony prywatności.

Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawy tej nowej epoki. Jeśli chcesz być częścią tej zmiany – warto już dziś sięgnąć po narzędzia, które pozwolą ci spokojnie wejść w świat automatyzacji i AI. Powodzenia, jak to się mówi: kto nie ryzykuje, ten… nie korzysta z dobrodziejstw nowej ery internetu!

O autorze

Nazywam się [imię i nazwisko], od lat poruszam się w świecie marketingu oraz automatyzacji biznesu. Na własnej skórze przekonuję się, jak ogromną różnicę robią rozwiązania AI – nie tylko w codziennej pracy, ale też w sprawach życia codziennego. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o zaawansowanych automatyzacjach, wsparciu sprzedaży i nowoczesnych narzędziach AI – zapraszam do kontaktu przez Marketing-Ekspercki.

Źródło: https://cyfrowa.rp.pl/globalne-interesy/art42683701-koniec-dominacji-google-i-microsoftu-giganci-ai-uruchamiaja-nowa-usluge

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry