Wait! Let’s Make Your Next Project a Success

Before you go, let’s talk about how we can elevate your brand, boost your online presence, and deliver real results.

To pole jest wymagane.

Comet od Perplexity – sztuczna inteligencja w Twojej przeglądarce

Comet od Perplexity – sztuczna inteligencja w Twojej przeglądarce

Nowy etap w rozwoju przeglądarek internetowych

Nowoczesny internet przyzwyczaił nas do tego, że niemal w każdym aspekcie codziennego życia asystuje nam technologia. Kiedy jeszcze kilka lat temu wydawało się, że wyszukiwarka Google stanowi szczyt możliwości, dziś coraz więcej firm serwuje narzędzia, które nie tylko pokazują wyniki, ale wręcz wykonują zadania za użytkownika. Właśnie na tym polu pojawia się Comet – najnowsza propozycja od Perplexity AI.

Zastanawiając się nad przyszłością narzędzi AI, mam wrażenie, że rywalizacja technologiczna przypomina dziś bieg przez płotki: wszyscy się ścigają, a przeszkody tylko się piętrzą. Możesz się zdziwić, jak szybko dorośliśmy do etapu, w którym zadania online – nawet te rozbudowane i żmudne – można zlecić cyfrowym agentom niczym swojemu najlepszymu pracownikowi.

Perplexity i wizja cyfrowego asystenta

Perplexity to startup, który w polskim środowisku technologicznym dopiero zdobywa rozgłos, natomiast na świecie z miejsca przyciągnął uwagę. Wszystko dlatego, że postanowił rzucić rękawicę gigantom – systemom wyszukiwania, takim jak Google – i pójść o krok dalej. Tworząc Comet, twórcy postawili nie tylko na wydajność, ale i na maksymalne „uczułowienie” kontaktu z przeglądarką. Z perspektywy kogoś, kto zawodowo zajmuje się automatyzacjami i wdrażaniem narzędzi AI na platformach typu make.com czy n8n, muszę przyznać, że taki kierunek rozwoju inspiruje, a czasem wręcz prowokuje do natychmiastowego testowania nowości.

Comet – przeglądarka, która robi za Ciebie

Pierwsze, co rzuca się w oczy po uruchomieniu Cometa, to zupełnie inne podejście do samej koncepcji surfowania po internecie. Sugeruje się, by wejść na chwilę, uruchomić asystenta, zlecić konkretne zadanie i… po prostu wrócić do swoich spraw.

Najważniejsze wyróżniki Comet

Przyjrzyjmy się bliżej, co tak naprawdę oferuje Comet. Oto lista kluczowych funkcji, z których część już miałem okazję przetestować na podobnych narzędziach, choć tutaj rozwiązania wchodzą na wyższy poziom skomplikowania i wygody:

  • Analiza pełnej aktywności w internecie – AI nie ogranicza się do pojedynczych kliknięć czy fraz w wyszukiwarce, tylko śledzi i rozumie Twój sposób korzystania z sieci. To coś w rodzaju cyfrowego „nawigatora codzienności”, który podpowie, czego możesz potrzebować, zanim jeszcze sam o tym pomyślisz.
  • Agentowe wyszukiwanie – Zamiast tradycyjnego wklepania hasła i przekopywania się przez dziesiątki linków, tu zlecasz zadanie: znalezienie najtańszego lotu, zebranie ofert pracy, analizę określonych produktów. Przeglądarka przejmuje całą robotę, a Ty dostajesz gotową odpowiedź lub zestaw rekomendacji, które możesz od razu wdrożyć.
  • Comet Assistant – Asystent AI potrafi podsumowywać maile, przeszukiwać historię przeglądania, automatycznie porządkować karty czy odpowiadać na pytania o treść dowolnej witryny. Nie musisz już szukać „na piechotę” – dostaniesz esencję, a resztę załatwisz kilkoma kliknięciami.
  • Pełna integracja z narzędziami online – Dla osób korzystających z wielu aplikacji biurowych czy usług chmurowych, Comet sprawdza się jako centrum dowodzenia. Przypomina nieco moje własne automatyzacje w n8n, kiedy udało mi się zlecić powtarzalne zadania maszynie. Tym razem jednak wszystko odbywa się w tle, bez przepinania się między kolejnymi serwisami.
  • Bezpieczeństwo – Chociaż ilość przetwarzanych danych może budzić wątpliwości, Comet obiecuje wysoki poziom ochrony prywatności oraz pełną transparentność tego, co dzieje się z Twoją aktywnością.

Jako osoba, która regularnie wdraża systemy automatyzacji biznesowych, niejednokrotnie miałem okazję przekonać się, że to właśnie takie „ułatwiacze życia” decydują o przewadze jednych narzędzi nad innymi.

Codzienne zadania z pomocą sztucznej inteligencji

Jednym z najbardziej praktycznych aspektów Comet jest możliwość automatyzowania niemal każdej czynności online. Wyobraź sobie sytuację, że musisz zbadać aktualne trendy w marketingu B2B, znaleźć dane kontaktowe do kilkunastu potencjalnych partnerów i przygotować podsumowanie z całego researchu, żeby potem wrócić do tematu za tydzień.

W tradycyjnej przeglądarce wymagałoby to minimum kilku godzin żmudnej pracy. W Comet wysyłasz polecenie, a agent AI wykonuje całość samodzielnie. Miałem podobne odczucia, gdy pierwszy raz puściłem swoje automatyzacje z Make lub n8n, tyle że tu wszystko pozostaje w jednym oknie i można błyskawicznie reagować na zmieniające się potrzeby.

Agent AI – zaufanie do cyfrowego wspólnika

W nowej przeglądarce Perplexity zaufanie staje się walutą niemal równie cenną co szybki internet. O ile dotąd bardziej ufałem sobie niż sytemom automatyzującym rzeczy osobiste, o tyle tu czuję rosnącą ciekawość – czy AI rzeczywiście zorganizuje mi dzień lepiej? Nierzadko zresztą odkrywam, że to, co kiedyś wydawało się dostępne tylko programistom, dziś trafia dosłownie pod strzechy.

Pełen wachlarz zastosowań

W praktyce Comet sprawdzi się zarówno podczas codziennej pracy marketingowca, studentki, jak i osoby ogarniającej dom rodzinny. Oto przykłady zastosowań, które można zrealizować „od ręki”:

  • Rezerwacja podróży – Zleć wyszukanie, porównanie i rezerwację biletu lotniczego.
  • Porządkowanie skrzynki odbiorczej – Poleć agentowi podsumować najważniejsze wątki i automatycznie zignorować spam.
  • Współpraca zespołowa – Ustaw grupowe zadania, poproś AI o przeszukanie historii dyskusji lub automatyczne podzielenie zadań w projekcie biznesowym.
  • Analiza wydatków – AI przeanalizuje dane zakupowe i wyłuska potencjalne oszczędności, zanim Twoje konto zacznie świecić pustkami.
  • Szybkie notatki i procesy – Wygeneruj podsumowania, zapisz ważne linki, a potem poproś AI o przypomnienie nowych tematów do sprawdzenia.

Muszę przyznać, że wiele z tych czynności wykonuję na co dzień – do tej pory jednak wymagały one przełączania się pomiędzy wieloma aplikacjami, kopiowania danych i żmudnego klikania. Comet obiecuje przejęcie tych zadań na własne barki, a Ty możesz w tym czasie wypić kawę albo wreszcie wyjść na spacer z psem.

Cena za nowość – czy to musi tak boleć?

Niestety, na tym etapie entuzjazm szybko przygasa, gdy spojrzymy na cennik. Dostęp do Comet – przynajmniej w ramach oficjalnych subskrypcji – jest zarezerwowany dla użytkowników usługi Perplexity Max. To koszt 200 dolarów miesięcznie, czyli – przy obecnym kursie walut – ponad 700 złotych! Powiedzmy sobie szczerze – jakby nie patrzeć, to kwota wykraczająca poza standard domowego budżetu nawet w rodzinie dwojga informatyków.

Faza testowa i zapowiedź zmian

Podobno nie ma sytuacji bez wyjścia. Twórcy wyraźnie podkreślają, że obecnie wysoka cena jest sposobem na wyselekcjonowanie najbardziej zaangażowanych użytkowników – tych, którzy nie tylko przetestują narzędzie, ale też dołożą swoją cegiełkę do rozwoju projektu. Dla reszty – w tym także mnie – pozostaje cierpliwość; zapowiedziano bowiem, że w przyszłości Comet będzie dostępny za darmo. Nim to jednak nastąpi, pozostaje czekać na możliwość udziału w systemie zaproszeń albo zwyczajnie śledzić dalszy rozwój.

Subiektywnie o wycenie innowacji

Przypomina mi się tutaj stare polskie powiedzenie: „Nie ma róży bez kolców”. W przypadku Comet kolcem jest zdecydowanie cena. Choć miałem już w rękach narzędzia, które kosztowały nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie (szczególnie te do zaawansowanych automatyzacji AI), tak restrykcyjny próg wejścia dla przeglądarki budzi pewną konsternację. Wiem jednak z doświadczenia, że koszty „pionierskich” rozwiązań niemal zawsze spadają wraz z popularyzacją.

Technologiczne fundamenty nowości

Silnik i architektura Comet

Comet powstał na bazie Chromium, czyli tego samego silnika, który napędza Google Chrome czy Microsoft Edge. Oznacza to z jednej strony kompatybilność z najnowszymi standardami sieciowymi oraz bogactwo rozszerzeń, z drugiej – możliwość zapewnienia użytkownikom komfortowej obsługi na Windows oraz macOS.

Warto tutaj wspomnieć, że seria testów przeprowadzona przez redakcje technologiczne nie wykazała poważniejszych „ciężarów wieku dziecięcego”. Stabilność, responsywność i bezpieczeństwo – to cechy, na które powołują się zarówno twórcy, jak i pierwsi użytkownicy. W praktyce znaczy to, że nie trzeba obawiać się „haczyków”, które czasem towarzyszą innowacyjnym aplikacjom.

Cyfrowy partner do rozmowy

Jednym z najbardziej interesujących aspektów Comet jest możliwość interakcji w języku naturalnym – trochę jakby rozmawiało się z dobrą sekretarką. Nie ukrywam, że taki „partner do myślenia” sprawia, że wracam pamięcią do pierwszych prób z ChatGPT czy agentami AI na Make, które często ratowały dzień w kryzysowych sytuacjach z klientem.

Comet pozwala zlecać zadania w trybie konwersacyjnym. Bez zbędnych kliknięć, bez przeszukiwania setek ustawień – po prostu piszesz, czego potrzebujesz, a przeglądarka resztę bierze na klatę.

Alternatywa dla Google czy po prostu eksperyment?

W wielu komentarzach branżowych pojawia się pytanie o to, czy Comet może realnie zagrozić dominacji wyszukiwarki Google. Według mnie, nawet jeśli nie wywróci świata do góry nogami w ciągu najbliższych miesięcy, to już na tym etapie rzuca cień na status quo.

Przewagi nad klasycznymi przeglądarkami

Czego więc mogą obawiać się konkurenci? Przede wszystkim tego, że Comet:

  • Realizuje cele zamiast prezentować wyniki – AI oszczędza Twój czas, bo nie musisz już analizować setek linków. To istotne zwłaszcza w pracy, gdzie czas to pieniądz.
  • Przewiduje potrzeby użytkownika – Dzięki analizie zachowania w sieci, AI jest w stanie podać rozwiązanie „na tacy”. Przyznam, że jako osoba wykonująca wielozadaniowe sekwencje automatyzacji, doceniam właśnie taki typ wsparcia.
  • Integruje się z różnymi usługami – Dla biznesu to wielki atut. Z własnego doświadczenia wiem, jak problematyczne potrafi być przeklejanie danych pomiędzy różnymi systemami. Comet z założenia tę kwestię ułatwia.
  • Oferuje naturalną współpracę – Rozmowy z przeglądarką przestają być sztywne i techniczne. Użytkownik może poczuć, że współpracuje z partnerem, a nie przypadkowym kawałkiem kodu.

Czego Google (jeszcze) nie daje?

Tradycyjne wyszukiwarki koncentrują się na jak najszybszym dostarczaniu linków do źródeł. Comet idzie o krok dalej, przejmując rolę aktywnego asystenta wykonującego zadania od początku do końca. Tę przepaść widać wyraźnie właśnie wtedy, gdy czas goni, a Ty naprawdę potrzebujesz skrócić drogę od pytania do gotowej odpowiedzi.

Muszę tu dodać pewną osobistą obserwację: automatyzacje, które wdrażam na zlecenie klientów (zwłaszcza w dużych projektach B2B), zawsze mają przełamywać bariery techniczne. Jeśli narzędzie takie jak Comet zacznie być ogólnodostępne i tańsze, wiele procesów, które dziś wymagają pracy specjalistów, stanie się osiągalnych dosłownie dla Janusza i Grażynki.

Wyzwania i obawy przy wdrażaniu sztucznej inteligencji do codziennego życia

Prywatność i bezpieczeństwo danych

Im więcej zadań powierzamy AI, tym większe znaczenie ma transparentność działań przeglądarki. Comet deklaruje rozbudowane zabezpieczenia i klarowną politykę prywatności. Z jednej strony to dobrze, bo dla wielu osób już sama myśl o analizie ich codziennej aktywności przez oprogramowanie wywołuje lekki niepokój. Z drugiej – historia pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych dla sprytnych cyberprzestępców. Z własnej praktyki podpowiem: nawet najbezpieczniejsze narzędzie warto regularnie sprawdzać, aktualizować i nie powierzać mu najwrażliwszych sekretów.

Kompatybilność ze starszym sprzętem i oprogramowaniem

Comet bazuje na Chromium, więc domyślnie jest przyjazny większości współczesnych systemów. Znając jednak realia polskich firm – komputer „na chodzie” potrafi mieć czasem siódmy krzyżyk na karku. Tutaj radziłbym ostrożność: szybki procesor i aktualne oprogramowanie to podstawa do komfortowego korzystania z narzędzi AI.

Koszty wdrożenia – nie tylko subskrypcja

Oprócz samej ceny subskrypcji, należy uwzględnić także czas wdrażania nowych narzędzi w organizacji oraz potencjalne szkolenia. W przypadku dużych firm może to oznaczać tygodnie, a nawet miesiące przygotowań i testów. Pamiętam sytuację z jednego z moich wdrożeń: bossem był zachwycony automatyzacją, ale dział IT przez trzy tygodnie klął pod nosem, zanim wszystko zaczęło naprawdę działać „po ludzku”.

Sztuczna inteligencja w służbie człowieka – czy to już rewolucja?

Comet, choć wciąż w fazie bardzo wczesnej adopcji, już pokazuje, jak bardzo zmienia się nasze podejście do pracy z narzędziami online. Z własnego doświadczenia zauważam, że coraz więcej klientów nie pyta już „czy warto automatyzować?”, tylko „co jeszcze można zautomatyzować?”.

Jeśli narzędzie takie jak Comet stanie się bardziej dostępne cenowo, może wywrzeć presję na konkurencji, przyspieszając rozwój całego rynku AI. Jak mówi porzekadło, „kto nie idzie do przodu, ten się cofa” – a w świecie marketingu i biznesu cyfrowego tempo już dawno przestało być umiarkowane.

Potencjalne korzyści dla użytkowników biznesowych i prywatnych

Być może w głowie masz już pomysły, jak wykorzystać Comet u siebie. Oto garść inspiracji:

  • Oszczędność czasu – Realizacja nawet najbardziej nużących zadań (rejestracja kont, rezerwacje, tworzenie raportów) w tle.
  • Zwiększenie produktywności – AI wyręcza w czynnościach powtarzalnych, pozwalając skupić się na pracy koncepcyjnej.
  • Spersonalizowane podpowiedzi – Analiza zachowań online pozwala AI lepiej dopasować rozwiązania do Twoich realnych potrzeb.
  • Wykorzystanie automatyzacji – Połączenie z narzędziami typu make.com lub n8n umożliwia tworzenie niestandardowych przepływów informacji i zadań.
  • Współpraca zespołowa – Dzielenie się zadaniami z agentem AI pozwala lepiej zarządzać projektami i komunikacją w firmie.

Mogę sobie wyobrazić firmę, w której większość rutynowych procesów organizacyjnych obsługuje AI w przeglądarce, a zespoły skupiają się na strategii i kreatywności. Takie scenariusze, choć teraz brzmią trochę jak science fiction, są już niemal na wyciągnięcie ręki.

Zmiany w codziennych nawykach cyfrowych Polaków

Nie od dziś wiadomo, że nowe technologie na początku wzbudzają niepokój. Przypomina mi się, gdy pierwszy raz próbowałem korzystać z bankowości internetowej – stres, niedowierzanie, a po miesiącu już nie wyobrażałem sobie codzienności bez „kliknięcia” przelewu online. Z Comet być może będzie podobnie: najpierw entuzjazm geeków, potem stopniowo coraz szerszy krąg zwykłych użytkowników.

Przeglądarka oparta na AI może kompletnie odmienić sposób, w jaki korzystamy z internetu na co dzień:

  • mniej powielania tych samych czynności,
  • lepsza organizacja pracy i rozrywki,
  • więcej czasu na to, co naprawdę ważne.

Jasne, dla niektórych pewnie będzie to zmiana idąca zbyt szybko, ale jak wiadomo „lepsze jest wrogiem dobrego” – a innowacji nikt już nie zatrzyma.

Przyszłość Comet – pytanie o masowość i dostępność

Na tę chwilę pozostaje czekać na dalszy rozwój i, być może, szybkie obniżki ceny. Jeśli Perplexity spełni deklaracje i otworzy przeglądarkę dla szerokiej publiczności (lub przynajmniej umożliwi testy przez system zaproszeń), możemy się spodziewać szybkiego wzrostu społeczności i liczby aplikacji opartych na agentach AI.

Z mojego punktu widzenia, czy już czas „zachłysnąć” się zachwytem? Myślę, że trzeba trzymać rękę na pulsie i nie bać się eksperymentować, jednocześnie szanując swoje dane i cyfrową prywatność. Osoby, które pamiętają początki społeczności internetowych, mogą porównać to do czasów forów dyskusyjnych czy pierwszych „czatów” z lat 90-tych – na początku zabawa dla wtajemniczonych, potem narzędzie dla każdego.

Podsumowanie refleksji – co dalej z codziennymi narzędziami AI?

Przyglądając się rozwojowi takich rozwiązań jak Comet, trudno nie mieć wrażenia, że jesteśmy świadkami cyfrowej rewolucji – i to bez cienia przesady. Sam, stosując automatyzacje AI w make.com czy n8n, regularnie przekonuję się, że granica między rutyną a realizacją ambitnych celów coraz bardziej się zaciera.

Comet z całą pewnością wyznacza nowy kierunek: przeglądarka przestaje być tylko narzędziem do „przeglądania”, a staje się pełnoprawnym cyfrowym asystentem. Gdy cena spadnie, a funkcje zostaną dopracowane, z pewnością znajdzie się dla niej miejsce zarówno w domowych, jak i biznesowych zastosowaniach.

Problemem pozostaje obecnie zaporowa opłata – 200 dolarów miesięcznie to wydatek, na który mało który Polak sobie pozwoli. Jednak, jak pokazuje historia rynku technologicznego, ceny nowości szybko się „oswajają” i dziś opcja testów pozostaje „wisienką na torcie” dla najbardziej ciekawskich.

Jeśli więc fascynują Cię nowinki, warto śledzić rozwój Comet i pozostać otwartym na kolejne aktualizacje. Sam już nie mogę się doczekać dnia, w którym sztuczna inteligencja w pełni przejmie za mnie żmudne online’owe obowiązki, a ja będę mógł wykorzystać czas na coś, co naprawdę ma sens – może wreszcie nauczę się grać na gitarze, kto wie?

Na razie jednak – jak mawiał klasyk – „nie ma róży bez kolców”, a przyszłość ma swoją cenę. Warto czekać i sprawdzać, kiedy faktycznie sztuczna inteligencja zadomowi się w naszych przeglądarkach na dobre.

Źródło: https://ithardware.pl/aktualnosci/comet_przegladarka_ai_cena_zaporowa-43264.html

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przewijanie do góry