Google Gemini zmienia ekran startowy i przypomina ChatGPT
Nowe otwarcie Google Gemini – u progu rewolucyjnych zmian
Nie da się ukryć, że Google Gemini obraca się ostatnio wokół innowacji, które mocno poruszają rynek sztucznej inteligencji. Gdy pierwszy raz dostrzegłem nowe trendy w aktualizacjach tego asystenta na Androidzie, pomyślałem – „wyraźnie zaczyna przypominać ChatGPT”. I trudno się dziwić – przecież Google od lat nie odpuszcza wyścigu z konkurencją, stale szukając inspiracji w sprawdzonych pomysłach i najlepszych rozwiązaniach. Przez lata minimalizm był wyróżnikiem aplikacji Google, ale obecna fala zmian po prostu pokazuje, że czas na nową jakość.
W tej analizie opowiem Ci, co realnie się zmienia, jak te nowości wypadają na tle ChatGPT i jak to wszystko przekłada się na codzienne użytkowanie. Przy okazji podrzucę trochę osobistych przemyśleń, bo w Marketing-Ekspercki korzystamy z AI naprawdę na wielu płaszczyznach – czasem aż mnie świerzbi, żeby przeklikać nowe funkcje i sprawdzić, czy to faktycznie ułatwia pracę.
Zmiana paradygmatu? Nowy ekran startowy i jego inspiracje
Dawniej: minimalizm i ascetyzm
Historyczny ekran startowy Gemini to był taki komputerowy asceta. Witało Cię jedynie lakoniczne powitanie, jedno pole tekstowe – i tyle. Bardzo czytelnie, po polsku można rzec: „co za dużo, to niezdrowo”. Jednak z biegiem czasu zauważyłem, że ta prostota rodziła nowe wyzwania – jak łapać inspiracje do rozmów, kiedy brakuje bodźców wizualnych i podpowiedzi?
Gdy pokazywałem Gemini znajomym „nietechnicznym”, słyszałem pytania: „Ale co tu można wpisać?” albo „A do czego to się w ogóle przydaje?”. Proste pole tekstowe i brak widocznych przykładów sprawiały, że część użytkowników zwyczajnie zniechęcała się, jeszcze zanim zaczęła na poważnie korzystać z AI.
Obecnie: interaktywny start pełen podpowiedzi
Nowa wersja ekranu startowego wprowadza kompletnie odmienny sposób podejścia do użytkownika:
- Pojawiają się interaktywne sugestie – gotowe frazy, które możesz kliknąć, by natychmiast rozpocząć rozmowę z asystentem.
- Propozycje tematów nie tylko pomagają nowicjuszom, ale też zachęcają bardziej zaawansowanych do odkrywania ukrytych funkcji.
- Załadujesz ekran i od razu widzisz: „Spytaj o pogodę”, „Poproś o streszczenie artykułu”, „Wygeneruj podcast” – gotowe inspiracje na wyciągnięcie ręki.
Mówiąc wprost, przypomina to podejście stosowane przez ChatGPT – tam też nie muszę głowić się nad pierwszym krokiem, bo system sam podrzuca inspiracje. Jasno widać nacisk na dostępność oraz chęć pokazania, że AI to nie tylko narzędzie dla wybranych, ale rozwiązanie na co dzień. I przyznam, że to działa: już pierwsze minuty z nową wersją Gemini były dla mnie o niebo przyjemniejsze (a ile razy służę pomocą znajomym, którym asystent podpowiada, a nie rzuca na głęboką wodę…).
Skąd to podobieństwo? ChatGPT jako wzorzec interaktywności
Nie od dziś wiadomo, że OpenAI ChatGPT wyznaczał kierunki w branży AI (choćby niekiedy tylko marketingowo). Po przetestowaniu nowego ekranu startowego Google Gemini, miałem jasność – wyraźnie czerpie on inspirację z rozwiązań stosowanych przez konkurencję. Spójrz na konkretne cechy:
- Przykładowe tematy rozmowy podane na tacy.
- Przyciski do uruchamiania gotowych scenariuszy.
- Opcje rozpoczęcia rozmowy głosowej lub tekstowej jednym kliknięciem.
- Widoczne animacje i płynne przejścia między sekcjami.
W praktyce daje to komfort, bo nie trzeba od razu wiedzieć, jak rozmawiać z AI – o to dba system. Z moich doświadczeń jasno wynika, że asystent staje się bardziej „ludzki” i przystępny – nawet jeżeli na początku czujesz się zagubiony. Właściwie liczy się to, żeby każda osoba, wchodząc do aplikacji, nie czuła się „na lodzie”. A to – nie oszukujmy się – bardzo ważne w świecie, gdzie AI ma być dla wszystkich.
Nowe funkcje, które zmieniają zasady gry
1. Gemini Live – kamera, mikrofon i AI pod ręką
Gemini Live to jedna z tych nowinek, które od razu przykuwają wzrok, nawet jeśli nie jesteś miłośnikiem technologii. Jak to działa? Możesz udostępnić Gemini obraz z kamery czy nagrania dźwiękowe, a AI analizuje to w czasie rzeczywistym.
Przykład z życia? Robiąc zakupy, pokazujesz asystentowi paragon – prosto z kamery – a on natychmiast podpowiada analizę wydatków albo szuka promocji na widoczne produkty. Testowałem to podczas spotkania ze znajomymi na mieście: skierowałem kamerę na opakowanie oryginalnej kawy, a Gemini podsumował najciekawsze recenzje z sieci i zasugerował podobne produkty. Tego typu rozwiązania to już konkretna pomoc, zwłaszcza gdy działasz w biegu.
2. Imagen 4 – sztuczna inteligencja w służbie grafiki
Tym, co rzeczywiście robi wrażenie, jest Imagen 4 – najnowszy model do generowania grafik. Obrazy powstające dzięki temu narzędziu stoją na bardzo wysokim poziomie; teksty w grafice są idealnie czytelne, a całość wygląda niemal jak ręcznie rysowana kreacja profesjonalnego designera.
Dla mnie jako osoby siedzącej w tematach marketingu i automatyzacji, to świetny pretekst, by zaproponować klientowi unikalne ilustracje prosto z AI – szybciej, taniej, a nierzadko ciekawiej niż ze stocka. W Marketing-Ekspercki praktycznie co tydzień korzystamy z takiej automatyzacji do tworzenia grafik na potrzeby kampanii czy prezentacji.
3. Veo 3 – nowe możliwości wideo
Veo 3 to świeża propozycja dla miłośników multimediów. Model pozwala generować krótkie filmiki, uwzględniając nie tylko ruch obrazu, ale też szumy tła i dźwięki otoczenia, a nawet dialogi pomiędzy postaciami.
Testowałem tę funkcję przy projekcie reklamowym – szukałem prostego wlewu zaskoczenia: AI podkłada odgłosy miasta, dodaje krótkie wypowiedzi lektora i aranżuje tło muzyczne. Ot, możliwości rodem z filmowych studiów… Gdyby jeszcze parę lat temu ktoś mi powiedział, że zrobię coś takiego z poziomu aplikacji na Androidzie, pewnie bym się uśmiechnął z politowaniem.
4. Deep Research i Canvas – eksploruj, twórz, koduj
Nie samą grafiką czy wideo człowiek żyje. Możliwości rozbudowanej analizy informacji (Deep Research) i tryb „Canvas” przydają się zwłaszcza przy projektach twórczych: AI pomaga analizować trendy rynkowe, generować teksty do podcastów czy kodować proste strony www „na żywo”.
Z mojego podwórka: kiedy planuję audyt SEO albo muszę zebrać szybkie porównanie ofert dla klienta, tryb Canvas w Gemini pozwala robić burzę mózgów i natychmiast przekuwać ją w gotowy content. Rewelacja.
Bliżej użytkownika – nowe podejście do interfejsu
Stały pasek nawigacyjny – wszystko pod ręką
Dotąd w aplikacji Gemini wielu osobom brakowało przejrzystego układu. Ostatnie zmiany przyniosły stały pasek nawigacyjny, nawiązujący do wersji przeglądarkowej. Przyznam się – nie zliczę, ile razy denerwowało mnie przełączanie między kartami w starym układzie. Teraz najważniejsze sekcje są domyślnie widoczne; dostęp do historii, ulubionych zapytań czy ustawień to już nie droga przez mękę.
Nowa animacja uruchamiania Gemini
Mówiąc o bajerach: świeża animacja startowa to drobiazg, dzięki któremu aplikacja już na wstępie zyskuje „pazur”. Trzymasz przycisk zasilania, a ekran płynnie kurczy się, ustępując miejsca panelowi AI. Z pozoru detal, a jednak takie smaczki potrafią uprzyjemnić codzienne korzystanie, zwłaszcza gdy na co dzień masz do czynienia z dziesiątkami powtarzalnych interfejsów.
Płynność działania i intuicyjność
Zmiany nie dotyczą samego wyglądu. Codzienny kontakt z aplikacją jest po prostu łatwiejszy: mniej trzeba się domyślać, więcej można działać „na czuja”. To już nie jest narzędzie wyłącznie dla geeków – na własne oczy widziałem, jak znajomy z podstawową wiedzą komputerową rozprawia się z obsługą Gemini bez większego stresu.
Po co to wszystko? Kierunek zmian i ich znaczenie
Większa dostępność, większe możliwości
Najważniejsze, co odczuwam w tych zmianach, to ukłon w stronę wygody przeciętnego użytkownika. Google idzie tropem OpenAI nie bez powodu – rynek AI jest dziś areną, gdzie nie ma stabilizacji, a kto nie słucha użytkowników, temu szybko kończą się argumenty. Nowości w Gemini pokazują, że nie chodzi już tylko o efektowność czy modę na AI, ale realne ułatwienia w życiu codziennym.
W Marketing-Ekspercki bardzo mocno obserwujemy ten trend – coraz więcej klientów pyta, jak wykorzystać autoamtyzacje oparte na AI w codziennych procesach. I wiesz co? Teraz dużo łatwiej wytłumaczyć, pokazując właśnie na przykładzie nowego Gemini: „popatrz, zaczynasz od gotowych podpowiedzi, a potem już leci z górki”.
Bezpośrednia integracja z Chrome – AI w przeglądarce
Wyobraź sobie: surfujesz w sieci, przeglądasz nowe trendy, a AI czeka „pod ręką” – wystarczy pytanie, a odpowiedź pojawia się bez przełączania okien. Gemini już to umożliwia; automatyczne podsumowania, szybkie podpowiedzi, a nawet generowanie treści do social mediów – to wszystko staje się faktem. Mam wrażenie, że coraz trudniej znaleźć zastosowanie, w którym AI nie mogłaby się przydać.
Programy dla studentów i edukacja AI
Pozytywnym zaskoczeniem jest propozycja dla studentów. W wybranych krajach plan Gemini AI Pro staje się dostępny za darmo przez rok – tego typu promocje sprawiają, że młodzi ludzie szybciej oswajają się z AI i zaczynają wykorzystywać je nie tylko do nauki, ale i w pracy czy przy projektach badawczych. Jeśli jesteś studentem i masz dostęp do takiego programu – nie zwlekaj, bo taka okazja nie trafia się codziennie.
Konkurencja nie śpi – ChatGPT vs Gemini w codziennym użyciu
Bezpośrednie starcie – porównanie funkcji
Żeby nie było, że tylko chwalę Gemini – sprawdziłem, jak wypada „w boju” na tle ChatGPT:
- Podpowiedzi startowe – bardzo podobne, choć ChatGPT nieco szybciej rozwija język polski.
- Generowanie grafiki – tutaj Imagen 4 wyprzedza ChatGPT Plus (przynajmniej w wersji maj/czerwiec 2025).
- Interaktywność kamery – duży plus dla Gemini; ChatGPT dopiero raczkuje w tym zakresie na Androidzie.
- Analityka danych, generowanie kodu – obydwa systemy mają tu swoje mocne i słabsze punkty; wiele zależy od preferencji użytkownika.
- Dostępność offline – na razie ChatGPT ma przewagę, ale kto wie, co przyniesie przyszłość.
Nie ma sensu udawać, że jedno narzędzie zjada drugie na śniadanie. Prawda jest taka, że obydwa stale się rozwijają, a użytkownik zyskuje na tej zdrowej rywalizacji. Czasem korzystam zamiennie z Gemini i ChatGPT, a wybór podyktowany jest często aktualnym zadaniem, a nie przywiązaniem do platformy.
Co wybierają Polacy? Moje obserwacje z życia i pracy
Wśród moich klientów i znajomych opinie są podzielone. Jedni nie wyobrażają sobie dnia bez ChatGPT, inni chwalą integrację Gemini z ekosystemem Google. To trochę jak z wyborem telefonu: jedna grupa ciągnie do Androida, druga twardo stawia na „kult jabłka”.
Fakt jest taki, że to użytkownik rozgrywa tu decydującą partię – „nie ma róży bez kolców”, a każda platforma ma swoje plusy i minusy. Moim zdaniem większa konkurencja przyspiesza rozwój, a nam, użytkownikom, zostaje tylko na tym wyjść na swoje…
Nowy rozdział w historii AI – co przyniesie przyszłość?
Zmiany wdrażane przez Google już przynoszą efekty, ale, jak mawiają, „to dopiero początek jazdy”. Sądzę, że czeka nas jeszcze wiele zaskakujących zwrotów akcji. Rynek narzędzi AI rozwija się jak szalony, a granice tego, co możliwe, przesuwają się z miesiąca na miesiąc.
Mam wrażenie, że już za chwilę asystent AI będzie umiał nie tylko prowadzić naturalną rozmowę, generować grafikę i tworzyć wideo, lecz także pomagać w prowadzeniu firmy od A do Z – od automatyzacji procesów, przez analizę trendów, aż po produkcję treści marketingowych prosto z jednej aplikacji. W Marketing-Ekspercki nie raz korzystamy z takich rozwiązań i za każdym razem pojawia się refleksja: „przecież to jeszcze niedawno był temat rodem z science-fiction”.
Na zakończenie – moje spojrzenie na kierunek zmian
Mogę śmiało powiedzieć: zmiany w Google Gemini są odważne, a ich tempo przyspiesza. Inspiracje ChatGPT-em są widoczne na pierwszy rzut oka, ale przecież „lepszy rydz niż nic” – jeśli coś działa u konkurencji, warto to udoskonalać i popularyzować.
Od lat śledzę rozwój automatyzacji AI – także w pracy z narzędziami make.com czy n8n. Każda taka nowość, która pozwala szybciej wdrożyć technologię w polskim biznesie, cieszy oko i poprawia wyniki.
Nie ukrywam – jestem ciekaw, jak to wszystko rozwinie się dalej. Jedno jest pewne: „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”, ale jeżeli AI będzie rozwijana z głową, polscy użytkownicy na tym tylko zyskają.
—
Podsumowanie najważniejszych zmian w Gemini
- Nowy ekran startowy – aktywne podpowiedzi, inspiracje, brak poczucia „pustki” na wejściu.
- Praktyczne funkcje – obsługa kamery, analiza dźwięku, generowanie grafik i filmów na poziomie profesjonalnym.
- Lepszy interfejs – stały pasek nawigacyjny, lepsza animacja uruchamiania, większy nacisk na przejrzystość.
- Szersza dostępność – propozycje dla studentów, bezpośrednia integracja z Chrome, lepsze wsparcie języka polskiego.
- Inspiracja konkurencją – pozytywne „podpatrzenie” rozwiązań OpenAI, ale rozwijane w unikalnym stylu Google.
—
Jeżeli korzystasz z AI w biznesie, śledź te zmiany!
Na koniec coś od siebie: Awans AI w codziennej pracy to już nie przyszłość, to teraźniejszość. Jeśli myślisz o automatyzacji procesów – a jeszcze tego nie testowałeś – zachęcam, by poeksperymentować właśnie z Gemini. Nieważne, czy jesteś ekspertem, czy stawiasz pierwsze kroki – dostępność i wygoda obsługi mocno się poprawiły.
Sam od lat wdrażam automatyzacje w marketingu przy użyciu narzędzi make.com czy n8n. Im wygodniejszy interfejs i bardziej „ludzki” kontakt z AI, tym szybciej rośnie efektywność zespołu – i to widać już po kilku tygodniach!
Na polskim rynku zawsze znajdzie się miejsce do ulepszania i doganiania Zachodu. Nowe wcielenie Gemini to dobry krok w tę stronę. Zatem – klawiatura w dłoń, sprawdź sam, czy te zmiany rzeczywiście są tak wygodne, jak zapowiadają.
—
Masz pytania o wdrożenia AI, automatyzację w swoim biznesie albo chcesz sprawdzić, jak wykorzystać nowości Google Gemini? Odezwij się do nas w Marketing-Ekspercki – zawsze chętnie doradzimy, co zrobić, żeby „wyjść na swoje”!
Źródło: https://android.com.pl/tech/942000-gemini-upodabnia-sie-do-chatgpt/